niedziela, 9 września 2012

:)

Tak. A więc zbliżamy się do końca. Możliwe że będą jeszcze ze 1-2 rozdzialy i to na tyle. Wiem, że opowieść jest którka, ale nie mam pomysłów na dalsze rozdziały, a nie chce odwlekać z tym znów nie wiadomo ile. Mam nadzieje, że się nie gniewacie :).

niedziela, 8 lipca 2012

Rozdział 17

*Pare tygodni później*

Wyszłam ze szpitala. Chlopaki mieli przerwę w trasie. oficjalnie potwierdziliśmy, że Jesteśmy zaręczeni. Zależalo nam na tym, żeby wziąć ślub przed urodzeniem się dziecka. Za dwa tygodnie w raz z Claudią będę szła do meżczyzny, którego kocham całym sercem żeby go poślubić. Niestety, ale nie będzie to slub taki, jak sobie wymarzyłam, bo nie pójde do ołtarza i nie będę w kościele przyżekać, bo w końcu Zayn nie jest tego samego wyznania co ja, ale i tak się cieszę. Claudia i Harry będą razem z nami. Moimi świadkami sa Alex i Niall, a Claudii Louis i Julie. Żeby nie bylo, ze Liam i Niki nic nie robią, bo to właśnie oni będą rodzicami chrzestnymi naszego dziecka. Tak. Zayn zgodził się żeby nasze dziecko było katolikiem. Właściwie, to Zayn sam to zaproponował. Ja nawet nie myślłam o tym, ale cieszę się. Z księdzem wszystko już ustalone więc będzie okey :).Rodzice Zayn'a też mnie polubili więc jest to plus. Dzięki Alex pogodziłam się z rodzicami. Co prawda nie jestesmy super rodzinką, ale nie jesteśmy też wrogami. Będą na moim slubie. jestem taka szczęsliwa.
- Karen chodź!
- Już idę.
Dziś jedziemy z dziewczynami wybrać suknie slubne. Oczywiscie chłopcy chcieli jechać z nami, ale nie zgodziłyśmy się, bo jak to się mówi może to przyniesć pecha. Zayn i Harry dali nam tylko swoje karty i "miałyśmy sobie wybrać najpiękniejszą suknie na swiecie i nie patrzeć na cene". Ja musiałam jeszcze uwzględnić to, że moj brzuch jest coraz większy i muszę miec większy rozmiar. Każda z nas kupiła sobie dwie suknie. Jedna duża na ślub i jedna skromna na póxniej do tańca. Ja miałam koronkowe, a Claudia satynowe. Do tego pojechałyśmy kupić suknie dla naszych świadków i Niki. Każda z nich miała fioletową sukienkę. Oczywiście dokupiłyśmy do tego wszelkie dodatki czyli buty, biżuterię itd.
Sama imprezą mieli zajmować się chłopaki. Ze względu na to, że nie dawn przez alkocho trafiłam do szpitala stwierdziliśmy, że nie będzie go na slubie. Po za symbolicznym szampanem. Chlopaki własciwie nie maja teraz w ogóle dla nas czasu, bo jak nie załatwianie ślubu, to nagrywanie nowej płyty. Mam nadzieje że wszystko pójdzie zgodnie z planem.


Taki krótki, ale chce wam tylko powiedzieć, że to nie jest koniec opowiadania :)

piątek, 22 czerwca 2012

Rozdział 16

- To co robimy?
- Nie wiem, ale z Zaynem trzeba coś zrobic.
- No, on cały czas przy niej siedzi.
- Ja do niego pójdę - zaproponował Niall.
- Okey.
*Oczami Nialla*
- Hey stary, jak się trzymasz?
- Jakoś.
- Może pójdziemy na kawę?
- Chcesz to idź. Ja tu zostane.
- Zayn. Jesteś tu cały czas, musisz odpocząć. Spokojnie Alex będzie przy niej.
- Nie rozumiesz, że ją kocham ?! Nie chcę jej stracić, a jest taka możliwość, więc chce się nacieszyć każdą chwilą z nią.
- Ale tak nie można! Nic nie jadłeś, nie piłeś. Umrzesz tu szybciej niż ona. Zobaczysz wszystko będzie dobrze.
- A jak nie?
- Nawet tak nie mów.
- Dlaczego ja zawsze musze mieć pecha ?! Dlaczego ?!
- Musisz wierzyć, że się uda!
- Może masz racje. Przejde się, ale nie na długo.
Wyszliśmy z sali na korytarz. Alex weszła do Karen a ja z Zaynem i chłopakami poszliśmy do stołówki.
- Ey, a co z koncertem za 2 dni ?
- Jakim koncertem ?
- No za 2 dni mamy koncert w USA, pamiętacie ?
- O Fu*k!
- Ja jej tu nie zostawie! To napewno nie!
- Zayn ale musimy tam polecieć, a ona jest pod opieką specjalistow którzy się nią zajmą! Spokojnie :) Wszystko będzie dobrze.
- Przestańcie w kółko to samo gadać!
- Zayn, pojedziemy na koncert a potem wrócimy jak tylko skończymy dobra? I tak żadnych wywyiadów nie będzie, a dziewczyny bedą tutaj siedzialy i cały czas cię infrmowały.
- No dobra, ale dziewczyny mają do mnie zadzwonić w każdejj chwili jesli z Karen coś się będzie działo.
Polechalismy na koncert.

* 3 dni później*
Dziś wracam do Karen. Mam nadzieje, że nic złego się nie stało.
Wszedłem korytarzem do wejścia i podszedłem do sali w której leżała. Niestety nikogo tam nie zastałem. Zacząłem już płakac. Po chwili przyszedł do mnie Harry.
- Hey co ty tu robisz?
- Dlaczego, dlaczego?! Powiedz mi dlaczego?! - zacząłem przytulac się do Harrego.
- Ejejej zanim sie zdołujesz, to chodź do Karen czeka na ciebie.
- Co ?!
- Przenieśli ją do innej sali.
Szybko poszedlem za nim. Weszlismy do pokoju i ujrzalem Karen. W pokoju była również Alex i lekarz.
- Karen!
- Zayn!
- Tak się ciesze że wydobrzałaś.
- Tak. udało nam się uratować panią Karen i jej dziecko.-wtrącił doktor.
- Że co ?!- zdziwiła się moja ukochana.
- Jest pani w ciąży. Myślałem że wie pani.
- To wy robiliście to ? - zapytała zdezorientowana Alex.
- Tak. - powiedziałem.
- I nie zabezpieczaliście się ?
- Zabezpieczaliśmy, ale coś musiało pójść nie po naszj mysli.
- Który to miesiąc?
- 6 tygodnii
*Oczami Karen*
Fakt, ostatnio spóźniał mi się okres, a czasem było mi nie dobrze, ale nie sadziłem, że jestem w ciaży. I co ja teraz zrobie ?!
- O matko. - załamałam się.
- Nie bój się. Masz mnie, więc poradzimy sobie.
- Zayn.
- Ciii... nic nie mów. Bedzie dobrze.
- No właśnie. Masz mnie, chłopaków i dziewczyny. Wszystko będzie dobrze.
- Najważniejsze żebyś teraz wyzdrowiała.
- Musi pani teraz dużo wypoczywać. Będziemy musieli zobaczyć czy maluch będzie siędobrze rozwijać, bo po takiej dawce narkotyków jest pewne niebezpieczeństwo.
- No super jak nie białaczka to narkotyki -.- ja to mam szczęście.
- Dobra dajmy jej odpocząć.
Wszyscy oprócz Zayna wyszli.
- Tęskniłem za tobą.
- Ja też. - powiedziałam i pocałowałam go.
- Wiem, że to nie najlepszy moment, ale chciałem zrobić to już dawno. - zaczął mówić i szukać coś w bluzie, po czym wyjął malutkie pudełeczko.
- Karen, zostaniesz moją żoną i pozwolisz, że nasze dziecko będzie nosiło moje nazwisko ?
- Tak! - powiedziałam i zaczeliśmy się całować. Później założył mi pierścionek na mój palec. Był piękny.
Zayn wskoczył koło mnie do łóżka. Zaczął przyglądać się mojemu brzuchowi.
- No cześć. To mówi twój tato, który Cie bardzo kocha, tak samo jak twoją mamusię.
- Oj Zayn, Zayn w tym czasie on jeszcze nic nie słyszy. To tylko mały embrion.
- Czemu mówiesz, że to on? To będzie dziewczynka!
-Nie kochanie, to będzie chłopiec. Kobieca intuicja.
- Mówię Ci, że to dziewczynka i sięze mną nie kłuć.
-No dobra, zobaczymy później ;P
Zayn chwilę posiedział jeszcze, a potem zasnełam i poszedł do domu. Wieczorem znowu wszyscy do mnie przyszli.
- Jak się czuje pani Malikowa?
- W porządku.
- Karen Malik.
- No pasuje Ci nawet.
- No ba! - powiedział Zayn.
Posiedzieli jeszcze chwile  przy mnie i poszli do domu. Został tylko Zayn, ale nie psiedział za długo, bo go wygoniłam do domu.
___
Taki krótki. Wiem, że długo nic nie pisałam. Mam nadzieje że mi wybaczycie, ale nauka itp. :)
Karen

wtorek, 1 maja 2012

Rozdział 15

na początku przepraszam ze nie dodawałam ostatnio nic ale nauka i wgl -.-
__
Rano obudziłam się w swoim łóżku. nie wiem jak się tu znalazłam chyba ktoś mnie zaniósł. Lezałam sobie tak i rozmyślałam. moje rozmyslanie przerwał mi dźwięk sms-a. Był od Angeli, mojej starej koleżanki. Zaprasza mnie na impreze. Dawno sie nie widziałyśmy i chyba pójdę. Zadzwoniłam do niej i wypytałam się o szczegóły. Zaczełam się ubierać i zbierać. Zjadłam śniadanie i poszłam do pracy. W końcu ile mozna mieć wolnego Na całe szczęście Harry mi wszystko zalatwił. Siedziałam przez cały czas mysląc o tej imprezie. Kazałam dziewczynom wybrać jakiś prezent w końcu to 18-ka  :D. Mysle ze to wszystko mi dobrze zrobi, bo musze odpocząć od chłopaków i wgl. Praca mineła szybko, a zaraz po niej pojechałam do swojego starego mieszkania przebrać się i taksówką pojechałam na imprezę. Weszłam i widziałam mase ludzi. Nie pamiętam nazwy klubu ale był duży i dość znany. No ale Angel ma bogatego tatusia który ją bardzo kocha więc taka impreza to żaden problem dla niej. Po chwili podeszła do mnie osoba. Na początku byłam tak zamyślona, że  nie poznałam jej. W końcu się ocknełam i zauważyłam, że to przecież Angela.
- Hey wszystkiego najlepszego! To dla ciebie
- Dzięki nie trzeba było
- weź i nie marudź ;P
- no okey, a gdzie twój kochaś?
- nie ma go tu
- czemu?
- nie zaznaczyłas  ze zaproszenie jest dwuosobowe
- no to chyba oczywiste nie? Dzwoń po niego!
- Spokojnie zdążysz go jeszcze poznać ale chyba już znasz bo to Zayn Malik nie?
- No wiem ale na żywo, to byłby najlepszy prezent na świecie.
- uwierz mi ze nie
 - jak tam chcesz. To zapraszam do zabawy! :D - powiedziała i poszła dalej.
Poznałam wielu fajnych ludzi oraz pogadałam ze starymi. Wiekszość czasu przesiedziałam z Simonem ktorego poznałam niedawno.
- Zatanczymy ? - zaproponował lekko już wstawiony.
- Okey
Poszliśmy tańczyć. Musze powiedziec ze tanczyl calkiem nieźle, ale to tylko kolega i nic wiecej. Gdy kawalek sie skonczyl poszlismy znow do baru i wypilam reszte drinka. Poźniej kolejne i kolejne. Aż sie upiłam. O 3 w nocy zadzwonil do mnie telefon. nie bylam w stanie nawet zobaczc kto dzwoni.
- halo?
- karen to ty?
- tak a co?
- jak sie bawisz?
- w h*j zajebiscie- nagle podszedl do mnie Simon.- ała zostaw mnie!
- ktos cie tam krzywdzi? Juz jade!
- nie Zayn spokojnie... - chcialam powiedziec ale nie zdążylam bo sie rozlaczył.
wrocilam do tanca, ale juz po paru minutak bylam zmecczona i musialam usiasc.
Napilam sie jeszcze łyka i zobaczylam Zayna.

*oczami Zayna*
- Kochanie!
- co ty tu robisz?
- ty jestes pijana!
- no i co z tego ?
Karen musiala nieźle wypić bo nie szlo z nią pogadać.
- Chodź wezme cie do domu. - zlapalem ją i zanioslem do auta. Usiadłem z nią z tyłu a Lou z przodu.
- Ale ty ładny jesteś. Zostaniesz moim mężem ?
- Co?
- Jesteś prawie tak śliczny jak Mike.
- Karen co ci jest?
- Tom ale ja mam chłopaka- mówiła wciaż patrząc na mnie.
Karen zaczela dxziwnie majaczyc. Nigddy sie tak nie zachowywala.
-Zimno mi - powiedziala a ja nakrylem ja maja bluza
Popatrzylem na nią a ona cała była mokra i spocona. Dotknąlem jej czoła i było gorące. Szybko dojecjalismy do domu. Odniosłem ją do pokoju.
- Chłopski może powinniśmy wezwać lekarza?
- nie to zwykłe upicie.
- no dobra.
Karen poszla spac a ja nadal sie o nią bałem. Po chwili zaczela gadac przez sen, ale to nie było zwykłe gadanie. Wyglądała tak jakby cierpiała.
- Chłopaki ja dzwonie po lekarza!
Karen naprawde nie wyglądała najlepiej. Była strasznie blada i wyczerpana. Szybko wziąłem do ręki telefon i zadzwoiłem do lekarza. Na szczęście pracuje całodobowo. Po 20 min usłyszałem dzwonek do drzwi.
- Dzień dobry
- Dzień dobry
- To gdzie jest chora?
- Właściwie proszę pana to jest pijana osoba i tylko tyle, ale niech pan zobaczy, bo przewrażliwiony
Zayn się niepokoi.-powiedział Louis prowadząc przy tym prowadząc do pokoju Karen.
Doktor podszedł do niej i zaczał oglądać. Najpierw spojrzał w oczy i poświecił latarką.
- I co jej jest panie doktorze? - pytał zmartwiony Zayn
- na tej imprezie  był tylko alkochol ? I nic więcej, żadnych narkotyków itd.?
- nie raczej nie było to zwykła 18-ka.
- i jest pan pewien ze nic nikt jej nie podrzucił?
- nie byłem tak z nią, a co coś nie tak ?
- jest pod wpływem środkow odurzających. Musimy wezwać kretke, bo jeśli jeszcze chwile tak będzie to jej mózg nie będzie dotleniony.
Doktor szybko zadzwonił po karetke, która po chwili przyjechała. Zabrali Karen do szpitala. Ja pojechałem razem z Harrym za nimi. Na początku nie chcieli mnie wpuścić, ale potem już mogłem wejsć. Widziałem jak Karen się telepała. Ja cały czas przy niej siedziałem i trzymałem ją za rękę.

*oczami Harrego*
Reszta chłopaków przyjechała z Lou. Zayn  siedział z Karen w sali, a my na korytarzu.
- chłopaki a gdzie sa dziewczyny? Nie powinny wiedzieć że tu jesteśmy?
- O FUC* żeczywiście dziewczyny!
- One poszły do kina na nocne filmy.
- Trzeba napiszac imże jesteśmy tutaj.
Napisałem do Claudii sms: Karen jast w szpitelu i jesteśmy razem z nią więc nie ma nas w domu."
Po chwili uslyszałem dźwięk dzwonka. To ona.
Rozmawiałem z nia i podałem jej adres a one szybko przyjechały.
- Co się stało? Gdzie Karen?
- Tam - wskazal Niall
Alex szybko weszła do sali.
- A pani kim jest ? tu nie moożna tak o wchodzic.
- To moja siostra
- A to w takim razie prosze pojść ze mną do gabinetu.
- Dobrze.
*Oczami Alex*
- Doktorze co jej jest?
- Ktoś jej dosypał środki odurzające do drinka. Mam pytanie: czy ona kiedyś brała narkotyki ?
- Tak ona była uzależniona, ale się wyleczyła.
- Tak własnie myślałem, bo normalna osoba nie zareagowałaby tak na tą substancje, ale jeśli była uzalezniona to jej narzady są zniszczone i nie są w stanie bronić się.
- Ale wyjdzie z tego?
- Miejmy nadzieje że tak.
Wyszłam od niego i wróciłam do przyjaciół. Byłam cała zapłakana. Wszyscy się mnie pytali co z Karen a ja tylko wtuliłam się w Nialla.
- A więc ktoś podsypał Karen do drinka prochy a że ona była narkomankom ale się wyleczyła to jej organizm nie jest w stanie sie bronić.
Niall przytlił mnie jestecze mocniej. Zayn wciaż siedział przy Karen. Widać jak ją kocha.Mógłby z nią na koniec świata pójść.


Karen

wtorek, 10 kwietnia 2012

Rozdział 14

*oczami Alex*
Gdy dowiedziałam się, że Claudia sie zaręczyła coś we mnie wstąpiło. Pogratulowałam im i poszłam na górę. Weszłam do pokoju Harrego, usiadłam na łóżku, włączyłam radio i otworzyłam laptopa. Weszłam na swojego facebooka. Zobaczyłam mnustwo zaproszeń do znajomych od ludzi których nie znałam. Wiadomosci też było pełno. Weszłam na twittera i to samo. Jak normalnie obserwowało mnie 162 osoby tak teraz obserwuje mnie 1689. Widziałam wiele hejtów na mój temat. Nie przejmowałam się tym zbytnio. Byłam przybita czymś innym.  Zaczełam przeglądać zdjęcia.W tej chwili weszła do mnie moja siostrzyczka.
- Hey Karen. Co się stało ?
- Nic, zaraz do was przyjdę.
- Widzę, że jesteś przygnębiona, co się stało?
Pokazałam jej zdjęcie. Ostatnie zdjęcie jakie było zrobione Matthew.
- Wiem, że o nim pamiętasz, ale spróbuj zapomnieć. Teraz jesteś z Zaynem.
- Ty nic nie rozumiesz. Gdy popatrzyłam na nich przypomniało mi się wszystko. Dosłownie wszystko.
W tym momencie wparowali wszyscy do pokoju. Zobaczyli mnie jak płaczę. Od razu chcieli wiedzieć o co chodzi.
- Dajcie jej spokój. Przypomniało jej się i tyle.
- Nie Alex. Spokojnie. Powinni wiedzieć.
- Mam powiedzieć za ciebie?
- Nie spokojnie.
- No to o co chodzi?! - wyrwał się Niall
- Daj jej powiedzieć!- Palnał go zayn
- Pamietacie jak wam mówiłam, że miałam dziecko?
- No.
- No to ono miało ojca. My byliśmy w sobie strasznie zakochani. On mi się oświadczył. Mieliśmy po 16 lat, ale wszystko było uzgodnione i rodzice się zgodzili na nasz ślub. Wszystko było przygotowane już. Zaplanowane itd. To miał być nasz dzień. Ja byłam ubrana w śliczną białą suknie. Czekałam na niego bo się spóźniał. Czekaliśmy chyba z 3h. W pewnym momencie zaczał dzwonić mój telefon. Okazało się, że był on ze szpitala. Matthew miał wypadek i zmarł w szpitalu. I tak zamiast ślubu była stypa. Ja przez wiele miesięcy nie mogłam się otrząsnąć. Naprawdę go kochałam. A teraz jak zobaczyłam was szczęśliwych, to wszystko wróciło. - podczas tego opowiadania łzy znów zaczeły mi spływać po twarzy. Zayn i Alex mnie przytulili.
- Ciii... Spokojnie wszystko będzie dobrze-powiedziała do mnie Alex.
Gdy się już otrząsnełam zobaczyłam, że nie tylko ja uroniłam łzy.
- Dlaczego to zawsze mnie spotyka nieszczęście?!
- Spokojnie to czysty przypadek, zobaczysz teraz bedzie lepiej.
- Wybaczcie, ale chciałabym pobyć sama.
- O nie! Ja cie tu samej nie zostawię! Nie chce żebyś popełniła jakiegoś głupstwa kolejnego!
- Spokojnie nie będę się cieła.
- Yhy.. już raz to mówiłaś. I jak to się skończyło?! W szpitalu.
- Wiem. I to mnie nauczyło. Nie chce marnwać swojego życia.
- Karen skarbie, ona  chce dla ciebie dobrze. A poza tym jak tu bedziesz siedziała to ciągle będziesz o tym myśleć.
- Ey co wy na to żeby obejrzeć jakiś film?- zaproponował Liam
- Okey, ale to musi być horror!- dorzucił Lou
Zaczeliśmy oglądać. Ja gdy się bałam przytulałam się do Zayna. Nie wiem nawet kiedy zasnełam.

____
Mam nadzieję, że się podoba. Wiem, że dopiero co były zaręczyny i wszyscy się cieszyli ale radość nie trwa wiecznie :)
Komentujcie! :D
Karen

piątek, 6 kwietnia 2012

Rozdział 13

Gdy się obudziliście była godzina 09:09 am. Karen wstała z łóżka i poszła do łazienki. Z łazienki wyszła o 10 am. W tym czasie gdy była w łazience Claudia zaczęła wyzywać na Harrego. Nie wiedziałam dokładnie o co chodzi. Więc wyszłam z łazienki i podeszłam do niej.:
- o co chodzi ? - zapytała Karen
- bo Harry mnie zdradził , bynajmniej tak sądzę wgl ze mną nie spał gdy przyszliśmy z klubu nie odzywał się do mnie nawet przed chwilką mnie nie pocałował. A przez całą noc z kimś pisał.. Więc się wkurzyłam i zaczęłam wyzywać na niego .Próbował mnie uspokoić , ale mu się nie udało. Jestem bardzo zła, nie wiem co mam robić. Muszę się przejść . - powiedziała Claudia trzasnęła drzwiami i wyszła.
Spacerowałam jakieś 3 godziny po Londynie gdy nagle zadzwonił mój telefon. Spojrzałam na niego i widziałam że dzwoni Harry. Nie odbierałam. Po chwili przyszedł sms od niego o treści  : "Przepraszam Cię Skarbie wiem że nie odzywałem się do Ciebie od wczoraj że unikałem Cię. Ale nie miałem dobrego humoru. Te trasy koncertowe mnie przerażają po prostu. Czy wybaczysz mi ? Proszę. Wiem że schrzaniłem sprawę ale nie chcę Cię stracić. jestem całym moim życiem. Proszę odbierz.
Po tym sms'ie poleciały mi łzy. Ale miałam za bardzo skruszone serce aby mu tak wybaczyć. Dzwonił jeszcze kilkaset razy. Nadal nie odbierałam. Minęły 4 godziny od mojego wyjścia z domu. Gdy wracałam widziałam album Up All Night w rękach małej dziewczynki, która jarała się Harrym. Mówiła z zachwytem do swojej mamy:
- Patrz mamusiu to kiedyś będzie mój mąż. Oh jak on jest cudowny
Ja przechodząc koło tej dziewczynki myślałam sobie : * Tak uważaj koleżanko. Harry jest mój i nikogo więcej*
Gdy pomyślałaś o Harrym zaczęłaś mocniej płakać. Wchodząc do domu trzasnęłam drzwiami i pobiegłam do wspólnego pokoju. Wszyscy siedzieli przy stole i jedli śniadanie. Gdy widzieli jak biegniesz po schodach do pokoju wypadł Ci telefon. Harry szybko odszedł od stołu i pobiegł za Tobą. Ze schodów podniósł telefon. Gdy spojrzał na ekran i widział że jest otwarty sms od niego. Gdy go zobaczył . Po 5 sekundach był w waszym pokoju. Zaczął pukać do drzwi a ty z płaczem zapytałaś:
-Kto tam ?  zostawcie mnie w spokoju
-To ja Harry. Otwórz Kotku. Chcę porozmawiać. proszę wybacz mi
- Odejdź spod drzwi. nie chcę z nikim rozmawiać.
- Claudia proszę wybacz mi. wiem zrobiłem błąd nie powinienem
-Ale zrobiłeś to. wiedziałeś że mi na tobie zależy, ale Ty się chyba mną bawisz. Bynajmniej ja mam takie uczucie, że jesteś ze mną tylko po to żeby się z kimś pogadać.
*Otworzyłaś drzwi, Harry wszedł do pokoju usiadł koło Ciebie i powiedział : *
- Przepraszam Cię naprawdę, proszę wybacz mi.Jesteś dla mnie wszystkim. Ja bez ciebie nie żyję.-powiedział Harry
- Dlaczego to zrobiłeś ? Czy ja w ogóle jestem ci potrzebna?- zapytałam
- Ja nie wiem. I to nie moja wina. sama się do mnie przytuliła i mnie pocałowała. Ja nie wiem dlaczego to zrobiłem.
*Harry zszedł z łózka i uklęknął koło Ciebie*
-Kocham Cię Najbardziej na świecie.
-Dlaczego miałabym Ci wierzyć . Może znowu mnie zdradzisz.
*Udowodni Ci*
-Niby jak chcesz to zrobić.
*Harry uklękł przede mną i wyciągnął z tylnej kieszeni czerwone małe pudełeczko.
- Zostaniesz panią Styles? - zapytał
-Uśmiechnęłaś się i zapytałaś :
*obiecujesz ze wiecej tak nie zrobisz? ze wiecej mnie nei skrzywdzisz?*
-obiecuję - odpowiedział Harry.
* więc tak. Zostanę panią Styles.
**Harry włożył na twój palec pierścionek zaręczynowy i namiętni cię pocałował**
Otarłam rękawem od bluzki łzy z policzków. Chwyciłam Harrego za rękę  i poszliśmy do kuchni. Gdy nasi przyjaciele nas widzieli zaczęłi się pytać czy już jest wszystko okey. Z uśmiechem mówiliśmy że się zaręczyliśmy. Mocno się pocałowaliśmy a Niki wyjęła z kieszeni swojego nowego iPhona i zrobiła nam zdjęcie jak się całujemy.
___________________________________________________________________________
I jak Wam się podoba ? :D
//Stylesowaa ; *
Komentujciee < 3

sobota, 31 marca 2012

Rozdział 12

Zanim wyszliśmy miałam wrażenie, że o kimś zapomnieliśmy.
- Ey a co robią Karen i Zayn ?
- Nie wiem
Poszłam po cichu na górę. Otworzyłam lekko drzwi do ich pokoju i zobaczyłam, że leżą na sobie i sie całują. W pewnej chwili mnie zobaczyli.
- Ey troche prywatności nie?
- Chciałam tylko zapytać czy idziecie z nami na miasto, ale już się zmywam.
- Czekaj! Gdzie idziecie ?
- Na bilard.
- Możemy iść nie ? - Karen zwróciła się w stronę Zayna.
- No jasne.
- To czekamy na was.
* oczami Karen*
Poszłam się przebrać i pomalować. Byłam troche wkurzona, że przerwano nam, ale wypad na miasto dobrze nam zrobi.
- Jestem gotowa :D
- To idziemy.
Szłam z Zaynem za rękę. Może to troche wygląda jak byśmy byli dziećmi z przedszkola ale mam to w dupie. Było mi z tym dobrze. Wsiedliśmy do aut i pojechaliśmy. W klubie chłopaków wszyscy znali więc od razu poszliśmy do vip strefy. Byliśmy sami bez żadnych fanek, reporterów itd.
- to jakie zespoły ?
- Ja chce być z Harrym!- krzykneła Claudia
- A ja z Zaynem! - powiedziałam
- Oka to ja z Alex. - powiedział Nialler.
- No ja oczywście z Julie - powiedział Lou
- No niestety, ale wy musicie być osobno. - powiedział Zayn. do Niki i Liama
- Jak ja to przeżyję? - odparł Liam
- poradzicie sobie.
- okey a więc tak: jeden zespół to ja Karen, Alex i Niall i Niki a drugi  Liam, Claudia i Harry i Julie i Lou
- Okey.
Zaczeliśmy grać.
- Kochanie twoja kolej.
- Zayn tylko ja grać nie umiem.
- To ja ci pomogę.
Zayn objał mnie w pasie i trzymał razem ze mną kij. Udało nam się wbić aż 2 kule na raz.
- Widzisz? Już umiesz!
- nie ja nie umiem!
- No dobra - znowy się do mnie przytulił i jeszcze raz wbiłam kulę. Tym razem jedną.
Graliśmy z 3h a wygrał oczywiście mój zespół.
- No to przegrany zespół stawia piwo ;P - powiedziałam
- Okey.
Usiedliśmy przy stoliku i zamówiliśmy sobie piwa. Chłopaki mieli normalne a ja wzięłam z  sokiem malinowym. Dobre było.
- Kochanie chyba się ubrudziłaś na ustach od tego soku.
- Gdzie ?
- Daj wytre to. - zaczał mnie całować.
- Zayn!- ehh wykorzystał pretekst żeby mnie pocałować.
- Mmmmm.. jaki dobry daj spróbować łyka.
Zabrał mi kuebek i napił się. Jak było pół szklanki tak teraz nic nie było.
- Odkupujesz mi piwo!
- Dobra.
Zamówił dla mnie i dla siebie po jeszcze jednym.
- Julie a ty właściwie to chyba nie powinnaś pić piwa. - powiedział Niall.
- czemu ?! - byłam zdziwiona.
- No podobno Julie Jest w ciąży.
- Co ?! - wyplułam pici które  własnie się napiłam. Dobrze że na bok. - Jesteś w ciaży ?
- Nie nie jestem.
- Napewno ?
- Tak robiłam test ciażowy.
- A ile po stosunku ?
- No godzinowo to półtorej dnia
- Głupolu! To ci nic nie  wyjdzie! Co najmniej pare dni.
- Aha.
- Czekajcie bo ja już nie nadążam: Jesteś w ciąży czy nie ? - zapytał Lou.
- Teraz to ja juz sama nie wiem.
- No ale to co nie zabezpieczaliście sie ?
- Jakoś tak wyszło. Przerywaliśmy.
- Aha dobra. Widze jak bardzo jesteście odpowiedzialni.
- Odezwała się święta dziewica!
- hah to było co innego !  Nam pękła :P
- Aha xd
- Ey dobra zbierajmy się bo już późnio.
- A jak my wrócimy? xd
- Taksówką musimy.
Wrócilismy do domu i poszliśmy spać.

_____________
Wiem wiem krótki i dużo dialogów, ale nie mam ostatnio weny ;/
Proszę o komentarze :D

Karen.

środa, 28 marca 2012

Rozdział 11

W bukiecie było 99 róż. Bukiet był ogronmy a Niall poszedł się położyc bo ty nadal spałaś.. Bukiet czekał tuż przy twoim nosem. Gdy po 2 godzinach Alex obudziła się widziała przed sobą duży bukiet. W pokoju tak slicznie pachniało że nie szło nie wychodzic z tego pokoju. Odwrocila sie i dala Nialowi buziaka.
- a to za co ?  -zapytal Niall
* za ten śliczny bukiet Dziękuję . - powiedziala Alex po czym pocałowała go
Całowali się chyba 5 minut . Położyli się na łóżku bardzo blisko siebie.Chceili zacząc robic coś więcej. Lecz przeszkadzały im 2 rzeczy. Mianowicie miesięczna przypadłośc Alex i stojący w drzwiach Louis.
-Mogę wejśc ? - zapytał Lou
* Jeśli już jesteś to wejdź.
- O co chodzi? Zapytała Alex
* No bo ja( Lou zaczął się jąkac) No bo my już to robiliśmy i wydaję mi się ze Julia jest w ciąży.
- Co jak kiedy ?
* No dzisiejszej nocy u mnie w pokoju.
- To dobrze ze jest w ciazy czy zle? zapytal NIall
* Dobrze i zle Odpowiedzial Louis
- Dlaczego dobrze a dlaczego zle ?
*  Udowodnila mi swoja milosc dlkatego dobrze a źle bo co powie jej mama na to ?  Mowil przestraszony Louis
Ja muszę iśc pogadac z Claudia - powiedziala Alex
*wyszła z pokoju*
Zapukała do pokoju Harrego
- Kto tam?   zapytał Harry
*Alex. Nie chce przeszkadzac ale musze pogadacc z Claudia
- Wejdź. Nie przeszkadzasz My magiczne zreczy robimy wieczorem. - z usmiechem powiedzial Harry
* Gdzie Claudia - zapytala Alex
- W lazience.. a co sie stalo? -zapytal harry
* Bo Julia zrobila toz  Louisem i nie wiedza czy w ciazy nie jest.
- Co żartujesz?- zapytal zdziwiony Harry.
* Nie. i dlatego musze pogadac z twoja lejdi.

10 minut pozniej Claudia wyszla z Lazienki w bialym ręczniku .
* Co się stało- zapytala Claudia
-No bo Julia jest w ciązy z Louisem ale nie jest nikt pewnien.
* To moze sami zapytamy się Julii czy to prawda. To nasza przyjaciolka nie powinnismy gadac plotek po za jej plecami.
Alex, Niall Claudia, Harry i Louis poszli do Julii
- Czy to prawda? zapytaliśmy wszyscy chórem...
*NIE! Nie prawda. To tylko fałszywy alarm.Macie: Patrzcie sobie sami :* pokazał test ciążowy który pokazał wynik negatywny*
- OOOO. Jaka ulga- powiedział Louis
* to moze my pojdziemy a wy zostancie i porozmawiajcie sobie w 4 oczy - zaproponowala Alex.
- Dobry pomysł - powiedział Niall.

Gdy Alex Niall Claudia i Harry schodzili do kuchni zauważyli Liama i Niki stojących przy lodówce. Nie za bardzo wiedzieliśmy co robią. Więc wyszliśmy z domu...

Podoba się ?:D

//Stylesowa

Rozdział 10

 Gdy wstałyśmy  była godzina 8 am. Chłopcy jeszcze spali. Więc postanowiłysmy wyjść na zakupy. Każda z nas się umyła, ubrała, uczesała i pomalowała. Po około 20 minutach wyszłyśmy z domu. Około godziny 10 am nie zapokojony Harry dzwoni do Claudii.
- Hallo- zapytała Claudia
* Gdzie jesteście ? Dlaczego Was Tu nie ma ( w domu) ? - Zapytał Harry.
- Poszłam z dziewczynami na zakupy. Chciałyśmy zrobić Wam śniadanie . Tak słodko spaliście więc stwierdziłyśmy że nie będziemy Was budzić . Pomyślałyśmy że macie jeszcze kaca po wczrajszym wieczorze... A co ? Martwicie się o nas? - zapytała Claudia
*Nawet nie wiesz jak bardzo. Niall wstał najwcześniej i przyleciał do pokoju Zayna i zaczął krzyczeć że uciekłyście.Ale nie ważne.. O której będziecie ?- zapytał Harry
- Jesteśmy 2 ulice stąd. Za 10 minut będziemy - Powiedziała Claudia.
*Okey . Więc czekamy. - powiedział Harry
*rozłączyłaś się*
- o co pytał Harry? - zapytała Niki
* Chciał się dowiedzieć gdzie jesteśmy, i dlaczego nie ma nas w domu. Razem z chłopakami myśleli że uciekłyśmy.
-aha. Laim jeszcze śpi ?- zapytała Niki
* Nie. Harry mówił że wszyscy są już na nogach.
-aha-odpowiedziała Niki
* 5 minut później*
*dziewczyny wchodzą do domu*
Hej śpiochy - powiedziały chórem i każda z nich podeszły do swoich chłopaków.
Cześć laseczki- powiedzieli chórem chłopcy.
- Gdzie byłyście? - zapytał Louis(podchodząc do Juli)
* Na zakupach kotku- dała Lou buziaka i razem z dziewczynami poszły rozpakować zakupy.
Dziewczyny zrobiły śniadanie.. wszyscy je z apetytem zjedli. Po śniadaniu każda para poszła do własnych pokoi. Oprócz Alex. Ona została w kuchni.
- Dlaczego tu zostajesz? Nie idziesz ze mną do sypialni ?- Zapytał Niall
*NIE- odpowiedziała chamsko
(Alex podeszła do zlewu i zaczęła myć naczynia)
(Niall podszedł do Alex, chwycił ją za biodra i zapytał):
- Co się stało? Czy ja coś źle zrobiłem ?
(Alex spojrzała Niallowi głęboko w oczy i z żalem powiedziała):
* Nie. ( pocałowałaś go) poprostu dopadła mnie miesięczna pzrypadłość i strasznie boli mnie brzuch- zaczęłaś się tłumaczyć* Zostaw  te naczynia . Chodź się położyć .. Gdy wstaniesz napewno przestanie boleć.
- No dobrze. - powiedziała Alex

Gdy byliście na górze mijaliście pokój Karen i Zayna. Przystaneliście i słuchaliście co mówią..
(Karen mówi do Zayna) :
- Przestań ! Hahaah ała to boli. Zayn głupku przestań.
*Może nie będziemy im przeszkadzać -*pomyślał Niall*
Gdy odchodzili od drzwi usłyszeli jak Karen mówi do Zayna :
- No Misiu nie gilgaj mnie hahaha
- Myślałam , że robią coś innego a nie gilają się - powiedziała Alex do Nialla.
Obok pokoju Zayna był pokój Niki i Liam'a.
(Alex i Niall) zatrzymali się przy drzwiach i podsłychiwali kolejną parę
- Niall nie podsłuchujmy ich- powiedziała Alex
* Dlaczego - zapytał Niall
- bo to nie gzreeczne. to są nasi znajomi.. gdyby nas tak podsłuchiwali? - zapytała Alex
* to było by fajnie- odparł z uśmiechem Niall
-Ahh tam;/ Ja idę spać A ty jak chcesz to sobie podsłuchuj -powiedziałą Alex}
* Miłych snów- powiedział Niall po czym dał ci buziaka w usta.

Gdy Alex ruszyła w stornę swojego pokoju, równo przed drzwiami pokoju Harrego i Claudii upadła jej bransoletka. Schyliła się aby ją podnieść . * w tym momencie usłyszała* Zza drzwi wydobywał się śpiew Harrego. Więc zaczęła słuchać.  Harry śpiewał dla Claudii swoją częśc WMYB (Baby You light...)
-Niaal Niall szeptała Alex Chodź tu na chwilkę Szybko..
Niall odszedł od drzwi Liama i Niki podszedł do Alex i pyta:
- Co się stało? Zapytał?!
*Słyszysz?
-Tak, słyszę głos Harrego co w związku z tym?
* zobacz jaki on romantyczny  śpiewa jej piosenki.. a Ty ? kiedy mi zaśpiewasz? - zapytałaś
Niall nie zdążył odpowiedzieć bo niespodziewanie od pokoju Harrego otworzyły się drzwi.
- Co wy tu robicie? - zapytał Harry
* Nic. przechodziłam koło was i spadła mi bransoletka ( Alex zaczęła się tłumaczyć)
- Oke okey juz się nie tłumacz tyle. Spadajcie do siebie- powiedział z uśmiechem Harry
Harry zamknął drzwi , a Alex i Niall poszli do swojej sypialni. Alex położyła się na lewy bok i zasnęła. Niall w tym czasie kiedy Alex spała zamówił bukiet róż.
____________________________________________________________________________________
komentujcie. // Stylesowa

wtorek, 27 marca 2012

Przywitanie ;)

Hejka Directionerki.
Mam na imię Claudia.Mam 16 lat  Od 5 miesięcy Jestem panią Styles ^^ Od dzisiaj jestem współ adminką z Karen ;) Będę się podpisywała Stylesowa ;)Jutro dodam 10 rozdział. Już dzisiaj miał wcale zostawiłam w pewnym miejscu zeszyt z opowiadaniem ;* Juto będzie na 100 % ;)
Chciałabym abyście komentowali bo Karen i Ja będziemy się mocno starali o to by opowiadania były odjazdowe;) Co najmniej 3 komentarze pod opowiadaniem xd Jeśli mogę prosić ;) <3
Pooozdrawiam / Stylesowa x.

poniedziałek, 26 marca 2012

informacja

Hey :D
Założyłam nowego bloga z opowiadaniem, ale nie martwcie sie bo ten będę kontynuowała :D JEszcze dziś dodam rozdział.
Zapraszam na: http://swiat-wg-alexis.blogspot.com/

Po lewej stronie jest ankieta proszę o zaznaczenie odpowiedzi co byście chcieli dalej w opowiadaniu.

Jeszcze jedna administratorka bedzie na tym blogu i będziemy razem dodawały rozdziały.
Nowa adminka to w opowiadaniu Claudia :D

sobota, 24 marca 2012

Rozdział 9

- To co robimy?
- Może pójdziemy do kina ?
- razem?
- przecież i tak już wszyscy wiedzą, że jesteśmy parami.
- no w sumie
Poszliśmy do kina, potem wróciliśmy do domu.
- To co teraz robimy ?
- Zagrajmy w butelkę!
Wszyscy się zgodzili. Zaczeliśmy grać. Najpierw całować się mieli Niki i Liam. Wygladało to słodko. Następnie Zayn i Liam.
- Wiesz jednak Niki lepiej całyje.
- pfff... no wiesz- zrobił się zły
- nie martw się  - powiedziałam. Wtedy Zayn zaczał mnie całwoać.
mmmmm... znów te same usta, wszystko to samo. Kto jak kto ale on całuje najlepiej.
- No Karen lepiej całuje od cb ;P - wystawił mu juęzyk.
Gdy zakręciliśmy kolejmny raz Niall miał pocałować Alex.
- No szykuje się kolejna para!- powiedział Liam gdy ci się całowali.
- Hehe
Potem jeszcze był Harry i Lou, Harry i Claudia i Julie z Lou.
- Ey zgłodniałem. Idę do sklepu. Kto idzie ze mną? -powiedział irlandczyk.
- Ja mogę! - krzykneła Alex
- Okey to chodź - uśmiechnął się.
Wrócili z dwiema wielkimi torbami żarcia.
- ey słuchajncie kto to jest Nialex ? - zapytał pokazując gazetę z naszym zdjęciem.
- Hahahaha
- To połączenie Nialla i Alex ;p Nialex - wytłumaczyła mu Julie.
- Aha, a Juis to ty i Lou ?
- Chyba tak.
- No jest jeszcze Clarry (Claudia i Harry); Zaren(Zayn i Karen); Licole (Liam i Nicole)
- Hah. Czyli już cały świat wie że jesteśmy razem. - powiedziałam
- No to może tak powinno być ? - zapytał Zayn.
- Może - przytuliłam się do niego.

- Może zagramy w prawda wyzwanie ?
- Okey :)
- Dobra to pierwsza.... Karen! - powiedział Harry.
- Pytanie ;P
- Czy jesteś dziewicą ?
- Tak czywiście. - powiedziałam z sarkazmem- a dziecko to mi Bóg zesłał nie ?
- hę ?
- Nie powiedziałeś im ?- apytałam Zayn
- Nie. Myślałam że to chcesz zachować dla siebie.
- Aha. - nie spodziewałam się tego.
- Halo! Czy ktoś powie w końcu o co chodzi ?
- Dobra. Chodzi o to, że urodziłam córkę.
- Ty masz dziecko ?! - zdziwili się chłopaki.
- Nie. Ostatnio było rok od tego jak umarło. Była chora na białaczkę.
- Uuuuu... to takie przykre kiedy dziecko umiera zaraz po urodzeniu - powiedział Lou
- Lou jaki ty głupi jestes! - powiedziala Alex.
Uśmiechnełam się.
- Nie ono miało rok jak zmarło.
- Co?! To kiedy ty straciłaś dziewictwo ?!
- Jak miałam 15 lat a co ? To nie był mój pierwszy raz ;p
- Wow.
- Co ?
- nie spodziewałem się. Zrobiłaś to szybciej niz każdy z nas.
- Nie pomijając faktu że niektóre z nas są jeszcze dziewicami - dodała Niki.
- oj tam oj tam :P
- dobra grajmy dalej - poweidział Zayn.
- okey to teraz Harry - uśmiechnełam się do niego chytrze.
- Kochasz Claudię ?
- Tak.
- naprawdę ? - ucieszyła sie Claudia. - ja ciebie też.
- zostaniesz moją dziewczyną?
Zrobili to w tak teatralny sposób że nie mogłam się powstrzymać od śmiechu.
- dobra to teraz Liam
- Ja wybieram wyzwanie ;p
- to weź na barana Niki i przeleć po całym domu
- w jakim sensie przeleć ? - dopytal się Harry
- ma przebiec.
- aaa... no to mów tak odrazu
Wyglądało to super.
- to kto teraz ?
- Alex.
- pytanie
- Jaka jest rzecz bez której się nie obejdziesz?
- materialna ?
- jaka kolwiek.
- muzyka.
- wow zaśpiewaj nam coś.
- Hah okey, ale ja śpiewam tylko z dziewczynami ;p
- no to dawajcie.
Zaczełyśmy spiewać Torn. Ja śpiewałam początek, Claudia Drugą zwrotke a reszta robiła chórki.
- wow jesteście naprawde niezłe.
- sie wie
Tak zleciał nam czas do wieczora.
- Kurde jest już po pierwszej.
- Jak my teraz wrócimy do domu ?
- Zawieziemy was.
- Jasne a to wino już wyparowało tak ?
- No to musicie u nas zostać na noc.
- Jak? Nie macie tyle pokoi.
- Każdy z nas ma duże łóżko ;p
Wyszło tak że ja spałam z Zaynem, a reszta ze swoimi.


_____________________
Wiem miały być dłuższe ale nie mam weny.
Proszę komentujcie. Dodam kolejny rozdział jeśli pod tym bd minimum 3 komentarze :)

informacja

Dziewczyny!
Nie wiem czy wam się mój blog podoba czy nie.
Więc proszę o komentarze.
Jeśli pod poprzednią notką nei pojawią się min 3 komentarze nie dodam kolejnego rozdziału.
Macie ułatwienie bo zzniosłam weryfikacje kodem.
Dla was to chwila czasu a dla mnie coś potrzebnego.
Czekam na komentarze! :D
Karen.

wtorek, 20 marca 2012

Rozdział 8

Godzina 9:00.
- Karen! Wstawaj.
- Co chcesz?
- Wstawaj. Trzeba się przyszykować. Za godzine idziemy do fryzjera.
No tak. Nasi "chłopacy" umówili nas do kosmetyczki, fryzjera i czego się jeszcze dało żebyśmy pięknie wyglądały.
- Chodź zrobiłam ci sniadanie.
- Jesteś kochana. Jak ja dawno nie jadłam jajecznicy.
Zjadłyśmy śniadanie, ubrałyśmy się i wyszłyśmy z domu.
- To co pierwsze ?
- Kosmetyczka.
- Okey
Udałysmy się do kosmetyczki, która zrobiła mi manicure hybrydowy tak samo jak Julie. I tak mineło 30min.
Potem poszłyśmy do fryzjera, który przycioł mi troche moje włosy, spioł je w koka i zostawił z dwa kosmyki  i spuścił na twarz. Szczerze mówiąc to mi się to podobało. W sumie mineły już 3 godziny. Gdy wyszłysmy pojechałyśmy taksówką do domu, gdzie czekała na nas stylistka i wizażystka, która maluje  słynne gwiazdy. Wszystko załatwił oczywiście Zayn. On sam  chciał nam towarzyszyć, ale powiedziałam żeby zaczekał na efekt końcowy. Gdy przyjechałysmy najpierw wizażystka zaczeła mnie  malować. Nałożyła mi lekki podkład i bazę, potem zaczeła malować powieki na fioletowo, żeby przypasować do mojej sukienki. Na koniec jeszcze lekki błyszczyk i gotowe. Aż się nie poznałam. Zupełnie jak nie ja. Potem przyszła kolej na Julie. Po malowaniu zaczełyśmy zakładać sukienki.Miałam czarne skurzane szpilki na cieńkim obcasie, naszyjnik który dostałam od Zayna i bransoletkę, którą dostałam od mamy zaraz przed tym jak wyjechałam do Londynu. Wiadomo jeszcze inne ozdoby.
Gala rozpoczynała się o 20:00, ale jeszcze czerwony dywan, wywiady itd. więc o 16 Zayn juz po nas przyjechał.
- Czesć a gdzie moje księżniczki ?-powiedział Zayn do stylistki która otworzyła mu drzwi.
- Karen! Jesteście gotowe? Mogę mu pokazać ?
- Tak!
Wyszłyśmy do salonu.
- hej kochanie
- cześć - pocałowałam go w policzek.
- i jak ?
- Wyglądacie bosko! Naprawdę ślicznie. Tam was wszyscy zjedzą oczami.
- Heh. Myślisz że dobrze wypadnę ?
- Napewno.
- A jak nas zapytają czy jesteśmy razem to co mamy mówić ?
- A co chcecie.
- Okey to jesteśmy osobami towarzyszącymi.
- Spoko. - Zayn się zaśmiał.
- To co jedziemy ?
- Tak.
Długo nie jechaliśmy. Reszta dziewczyn była już w środku z chłopakami. Auto zatrzymało się na wprost czerwonego dywanu.
- Gotowa?
- Tak
Wziełam głęboki oddech. Zayn wysiadł z drugiej strony i podszedł do moich drzwi i je otworzył.
- Masz załóż narazie to. Podał mi przeciwsłoneczne RayBany.
Faktycznie się przydały. Błyski z fleszy fotoreporterów prawie oślepiały.
Zayn złapał mnie pod rękę i zaczął iść. Masa fotoreporterów zadawała nam pytanie, ale my szliśmy tylko przed siebie. Długo nie poszliśmy, bo zaraz przy wejściu stała już reszta naszej ekipy.
- To co idziemy ?
- Okey.
Ponieważ wszyscy razem byśmy się nie zmieścili obok siebie szlismy parami. Claudia z Harrym szli pierwsi, potem Ja i Zayn , Julie i Louis Alexis i Nialler i Niki i Liam.
Już widziałam że zbliża się jakiś reporter. Pewnie będzie chciał z nami przeprowadzić wywiad. Spiełam się a Zayn to zobaczył.
- Spokojnie, nie denerwuj się. Wszystko będzie dobrze. Uśmiechnij się.- szepnął do mnie.
Wtedy redaktor zaczął mówić:
- One Direction się nam ukazało. Z nowymi twarzami. Któż to jest ? Nowe romanse?
Harry przejął mikrofon i zaczął mówić
- Przyszliśmy tutaj ze swoimi partnerkami.
- Co was łączy ?
Bałam się tego pytania. I się stało. Co będzie teraz ? Czy cały świat dowie się że jesteśmy razem i miliony fanek mnie znienawidzą bo jestem dziewczyną Zayna Malika ? A może wręcz przeciwnie ? Czy gdy tylko ktoś na ulicy mnie rozpozna i krzyknie pojawi się masa fotoreporterów robiących mi zdjęcia? Nie wiem, ale mam ochotę zaryzykować. Zobaczymy. Najwyżej będę sławna. Dałam Zaynowi znak że może powiedzieć.
- A więc to są nasze dziewczyny. - powiedział.
Claudia się uśmiechneła. W końcu była w ramionach Harrego Styles'a.
- Jak macie na imię ?
- Ja jestem Julie, to jest Karen, Claudia, Alexis i Nicole.
- Powiedz jak to jest być w związku z taką supergwiazdą ? Wyglądacie na szczęśliwych.- dziennikarz zwrócił się do mnie.
- Jest nam bardzo dobrze, ale ja nie kocham Zayna za to że jest supergwiazdą. Tylko za to jak się zachowuje i jakim jest człowiekiem.
- Rozumiem. To może teraz pytanie z innej beczki : Kiedy nowa płyta ?
- Planujemy wydać nową płytę pod koniec roku.
- Dziewczyny : jak myślicie chłopaki wygrają czy nie ?
- Oczywiście, że tak. Ale bez względu na to i tak będziemy ich kochać.
- Dobrze. Dziękuję za ten wywiad i życzę miłej zabawy.
Poszliśmy dalej. Kazali nam podejść żeby zrobić zdjęcia. Na początku poszli sami chłopacy, ale potem kazano nam dołączyć. Mieliśmy się przytulić do nich itd.
W drodze po czerwonym dywanie udzielaliśmy jeszcze pare wywiadów. I tak z godziny 16 zrobiła się 19:30. Za 30 min zaczynała się cała gala. 
- To co teraz robimy ?
- Jak to co trzeba iść przywitać się ze wszystkimi.
Poszliśmy. Najpierw spotkaliśmy się z wokalistami Coldplay. Harry i Niki byli wniebowzięci. Później jeszcze pare innych osób m.in. Ed Sheran, Rihanna. Gdy zajmowaliśmy miejsca podeszła do nas Caroline.
- Ey a ta to kto to ? - zapytałam się dyskretnie Julie.
- To była dziewczyna Harrego. 
- Taka stara ?!
- Noo ;/ niestety. No ale co zrobić.
- Cześć Harry.
- Cześć Caroline. Co cię tu sprowadza ?
- Nic przyszłam zobaczyć co u ciebie. 
- Świetnie. Jestem z moją dziewczyną Claudią. 
Harry przytulił Claudię.
- No proszę. Widzę że coś do siebie czujecie - powiedziała z lekkim sarkazmem
- O tak - Harry nagle zaczął całować Claudię. Trwało to nadzwyczajnie długo. Przerwał im głośny gong oznaczający rozpoczęcie gali.
- Okey to nie będę wam przeszkadzać narazie.
Poszła sobie. 
Gala się zaczeła. W tej części było trochę nudno ale występowali różni artyści jak Rinanna i Ed. Później była kategoria w której chłopaki byli mianowani. Każda z nas trzymała kciuki żeby oni wygrali.
Facet czyta wyniki
- Zwycięzcą jest ...... One Direction!!!!!
Chłopaki polecieli na scenę.
- To wszystko dzięki wam. Dziękujemy, bez naszych fanów jesteśmy niczym. Chcielibysmy jeszcze podziękować 5 kobietom które tu siedzą z nimi dzisiaj. Karen, Julie, Cluadi, Alex i Nikole. Kochamy was!
Potem zeszli.
Gdy cała gala się skończyła zaczeło się After Party.
Siedzieliśmy przy stole pełnym butelek z alkocholem różnego rodzaju. W swoim życiu nie pamiętam, żebym tyle na raz widziała.
Zaczeliśmy to powoli pić. Wszyscy po za Liamem, bo on nie może ;/.
Wszyscy byli upici. 
Poszliśmy potem pochodzić po innych osobach.
Niall zaczął krzyczeć. Zobaczył Justina Biebera. Podszedł do niego i zaczeli rozmawiać. O ile to wogle można było nazwać rozmową, bo wstawiony Niall tylko się cieszył i śmiał. Poszliśmy jeszcze w inne miejsca.
Nagle zaczepił nas fotograf.
- Ey Zayn pokaż jak kochasz swoją dziewczynę.
Zaczeliśmy się całować. Mmmmm... jak on dobrze całuje...
byliśmy tak wstawieni że nie wiedzieliśmy co robimy.
- Ey a gdzie jest Harry i Claudia ?
- Nie wiem
Rozejrzeliśmy sie dookoła a w kącie stali oni i też się całowali.
Potem Liam  odwiózł nas wszystkich do domu chłopaków.




Obudziliśmy się dopiero po południu.
- O matko jak mnie łeb boli ;/ - powiedziałam.
- Dzień dobry jedna ze śpiących królewn. Jak tam po imprezie ?
- Nic nie pamiętam.
- Hah no było gorąco.
- To znaczy ?
Liam rzucił mi gazetę. Na pierwszej stronie byłam ja i on.
- Całowaliśmy się?
- Tak. I to jak :P
- Wow. Ja naprawdę nic nie pamiętam.
- Z resztą nie wy jedni.
- A kto jeszcze ?
- Harry i Claudia. Ale ich nie złapali reporterzy.
- Masakra.
- No teraz cały świat wie że jesteście razem. :)
- Super, masz aspirynę ?
Gdy wszyscy już wstali i doprowadzili się do ładu wróciłam z Julie do domu.

poniedziałek, 19 marca 2012

Rozdział 7

Po kilku dniach wróciłam do siebie i odsyskałam energię.
- kochanie porywam cie na zakupy - powiedziała Julie.
- ale ja teraz pracuje
- spokojnie już wszystko załatwione. Gadałam z Kate. Możemy iść.
- no dobra
Wziełam swoje rzeczy i poszłyśmy.
Kupiłam sobie nową koszulę w kratę, czarne rurki i biały t-shirt.
- Ey patrz jaka fajna bielizna.
- No fajna, ale mi by się nie przydała.
- Chodź tylko przymierzysz. Co ci szkodzi ?
- No okey.
Przymierzyłam. Pasowała na mnie naprawdę fajnie. Była czarna z czerwonymi elementami.\
- I co fajna nie ?
- No tak, ale na co mi ?
- Dla samej siebie. To prezent ode mnie.
- No ale nie potrzebuje no!
- Nie gadaj tylko idziemy do kasy.
Julie jak się uparła tak mi kupiła. W drodze do domu spotkałyśmy Niki, Claudie i Alex. Pozłyśmy razem do domu.
Pozłam na chwilę na góre zanieść rzeczy. Jeszcze raz popatrzyłam na tą bieliznę. Nagle z worka wypadło jeszcze co czerwonego. To podwiązka. Oh ta Julie...
Nagle usłyzałam dzwonek do drzwi. Szybko schowałam wszystko do zafy i zeszłam na dół. To Zayn.
- Hey
- Hey
- Mam dla ciebie niespodziankę. Proszę
- Dziękuję. Wziełam pudełko i otworzyłam a tam  śliczne nowe conversy.
- Skąd wiedziałeś że właśnei takie chciałam ?
- Poszedłem do sklepu i akurat mi się spodobały. Miałem nadzieję że ci się też spodobają. To za te stopione w parku.
- Dziękuję. Rzuciłam sie mu na szyje.
- Mam jeszcze jedną niespodziankę.
- Jaką?
- W piątek jest gala Brit Awards i  każdy z nas ma być z osobą towarzyszącą. I pomysleliśmy, że może chciałybyście z nami pójść ?
- Oczywiście że tak !!!!!!! - krzykneła  Julie
- Nie wiem no. Takie coś to chyba nie dla mnie.
- Oj no proszę, nie mam z kim innym pójść.
- Chodź! Zobczysz będzie fajnie!
- No dobra. Tylko w co ja się ubiorę ?
- Pożyczę ci coś.
- No ty masz strasznie dużo ciuchów.
- Właściwie to niespodzianką jest to że zabieramy was wszystkie do sklepu i każdy z nas kupuje strój.
- No co ty? -zdziwiła się Niki
-No to co idziemy ? Chłopaki czekają w samochodzie.
- Okey.
Pojechaliśmy dwoma autami. Ja z dziewczynami i Harrym w jednym i Lou z resztą w drugim.
- To bedziemy tam jako wasze dziewczyny ? - zapytała Claudia
- No tak. Moze tak byc ? -zapytał Hazza
- No jasne! - z chęcią odpowiedziała.
- No dojechalismy.
- Żartujesz?  Tutaj ubierają się same sławne gwiazdy. I jest tu cholernie drogo.
- A my to nie gwiazdy ?
- No wy tak ale my nie
- No przy nas możecie się poczuć jak gwiazdy na czerwonym dywanie.
- Ohh.
Weszlismy do wielkiego pomieszczenia pełnego pięknych kreacji.
- Dzień dobry! Jestem Eve i bedę was obsługiwała.
- Dzień dobry.
- Panie Payne wszystkie garnitury są już gotowe.
-Świetnie to teraz proszę obsłużyć te panie. Żeby dobrze przy nas wyglądały.
- Dobrze. Proszę za mną.
Każda z nas przymierzała wiele kreacji. Nie wiem ile tam spędziliśmy czasu ale napewno ponad 4 godziny. W końcu wybraliśmy to co było dobre.
Julie : podgląd
Niki: podgląd
Alex:  podgląd
Claudia:podgląd
no i ja :podgląd
Oprócz tego każda z nas dostała biżuterię z brylantami i buty oraz różne dodatki.
Wróciłyśmy padnięte do domu i od razu poszłyśmy spać.

niedziela, 18 marca 2012

Rozdział 6

Siedze w pracy już 3 godziny. Same nudy. Byłam ubrana w: podgląd

Nagle zadzwonił do mnie telefon. To Zayn
- Hej
- Czesć. Słuchaj co robisz dzisiaj po pracy ? Może byśmy gdzieś poszli ?
- Wiesz nie za bardzo bo jestem już umówiona.
- Z kim ?
- Idę do studia tatuaży.
- Będziesz robiła sobie tatuaż ?
- Tak.
- Mogę iść z tobą?
- Jak chcesz.
- Okey to przyjdę po ciebie do pracy.
- Okey
- Pa.
- Pa.
Reszta dnia przebiegła w miarę szybko. 
- Cześć Karen.
- Cześć Zayn.
- To co idziemy ?
- Już tylko wezmę swoje rzeczy.


- Gotowa.
- A więc chodźmy.
Pojechaliśmy taksówką.
- Gdzie chcesz sobie wytatuaować ?
- Na ręce
- Może na początek małego motylka ?
- Na początek ? Ja mam już jeden tatuaż.
Zdjełam bluzę i pokazałam lewą łopatkę, gdzie miałam wytatuowane serce ze skrzydłami.
- Wow super. To co chcesz teraz ?

- Napis : Maggie.
- Ładne imię. Czyje ?
- Mojej córki. 
- Masz córeczkę ? Nigdy mi nie mówiłaś.
- Już nie. Maggie zmarła rok temu na białaczkę. Nigdy jej nie zapomnę.
To był dla mnie cios. Kochałam ją nad życie. A teraz jej nie ma. Tak mi jej brakuje.
Rozpłakałam się na ramionach Zayn'a.
- Spokojnie. Już wszystko ok. Przepraszam.
- Za co ?
- Nie powinienem cię pytać o to.
- Nie spokojnie, nic się nie stało. Po prostu bardzo za nią tęsknie. Chociaż nie miałam w planach zostać tak wcześnie matką to bardzo ją kochałam.
- Dzień dobry. Czy pani to Karen ?
- Tak to ja.
- Zapraszam.
Weszliśmy i facet zaczął robić swoje. Strasznie bolało, a Zayn trzymał mnie za rękę.
Po paru godzinach było już po wszystki.
- Idziemy gdzieś jeszcze ?
- Wiesz Zayn nie mam ochoty. Przepraszam. Idę jeszcze dzisiaj na cmentarz.
- Mogę iść z tobą ?
- Jak chcesz.
Poszliśmy. Najpierw ja poszłam sama bo do Zayn'a ktoś zadzwonił, ale później on przyszedł wraz z wielką wiązanką i zniczem. 
- Jak często tu jesteś ?
- Mniej więcej raz w tygodniu.
- Aha.
- idziemy ?
- Okey.
*oczami Zayna*
Nie wiedziałem, że Karen miała córkę. Jest mi jej strasznie żal. Na jej malutkim grobie było napisane :
Maggie Copper
26.02.2010r - 18.03.2011r.
Który dzisiaj jest ? Spojrzałem na telefon : 18.03.2012r.
Czyli dzisiaj mija dokładnie rok od jej śmierci. Ale ja jestem głupi. Powienienem się domyslić.


Tak zmieniając temat to nie spodziewałem się, że Karen od dwóch lat nie jest już dziewicą.
Nawet ja jestem krócej. Kurczę. Czemu ja ciągle o niej myślę ? To chyba jasne bo ją KOCHAM. Tylko czemu ona tego nie zauważa ?

Co mam zrobić, żeby było inaczej ? Wiem! Muszę porozmawiać z Julie i dowiedzieć się o niej więcej. Ale to nie dzisiaj. Nie chce im się wtrącać. Napewno teraz będzia pocieszała Karen. Kurczę ja to powinienem robić! 


_________________
Jak wam się podoba rozdział ? Wiem krótki no ale cóż. Brak pomysłu. Mam nadzieję, że wam się podoba.
Piszcze komentarze bo nwm czy mam dodawać kolejne :)


KAren



piątek, 16 marca 2012

Rozdział 5

Godzina 12:00
Mój telefon zaczyna wibrować. To Zayn. Zadzwonił punktualnie jak mu wczoraj powiedziałam.
- Cześć.
- Hej
- Co tam ?
- Dobrze. Mam dla ciebie niespodziankę.
- Jaką ?
- Zobaczysz. Przyjdź za 30 min do Hyde Parku ok ?
- Dobra.
Ubrałam się w: podgląd i wyszłam.
Gdy doszłam zauważyłam Zayna siedzącego w parku z piknikiem.
- Hej
- Hej. Ślicznie wyglądasz.
- Dzięki.
Postanowiłam, że nie będę dla niego aż taka zła.
- Głodna?
- Troszkę.
- Mam kurczaki z Nandos.
- Mmmm... moje ulubione.
Zaczeliśmy razem jeść. Dużo się śmialiśmy i gadaliśmy. W sumie to Zayn nie jest taki zły.
Zayn wyciągnął paczkę fajek.
- Moge jednego ?
- Jasne.
Dał mi i razem zapaliliśmy. Gadaliśmy i gadaliśmy.
- Yyy. Zayn bo twój koc się zaczyna dymić.
- Gdzie?
- Tam - wskazałam miejce obok niego.
- O cholera. Harry mnie zabije.
- Masz polej tym
Dałam mu butelkę wody gazowanej.
- to jeszcze gorzej!
- To weź to butem!
- A co jak go zniszcze ?
- To daj ja to zrobie!
Nadepnełam butem na miejsce gdzie sie kopciło.
- Chyba zgasiłam, ale guma w bucie troche mi się stopiła.
- Nie martw się. Odkupie ci.
- Nie nie trzeba.
- To co teraz robimy ?
- Nie wiem.
- Może pospacerujemy ?
- Okey.
Zayn pozbierał wszystko i poszliśmy.
- So c-come on
You got it wrong
To prove I'm right I put it in a so-o-ong
I don't know why
You're being shy
And turn away when I look into your eye eye eyes...
- Zayn ty głupolu.
- No co ?
- Wszystkim dziewczynom śpiewasz piosenki ?
- Nie tylko tym najlepszym.
- Wiesz. Możemy spróbować.
- Spróbować co ?
- Być razem
- Naprawdę ? Chcesz tego ?
- Tak.
- To fajnie.
- A jak stwierdzimy że nie jesteśmy dla siebie to poprostu każdy z nas pójdzie w swoją drogę okey ?
- Spoko.
- To co robimy ?
- A co byś chciała ?
- Możemy jeszcze chwile tu pochodzić.
- Okey.
Nagle zaczeło strasznie padać. Jak to w Angli.
- Zaraz cali zmokniemy!
- Chodź biegniemy! Tylko gdzie ? Mój dom jest 4km stąd!
- Chodź do mnie ja mam tylko 1 km ;P.
Poszliśmy do niego.
- Jak chcesz to tam jest łazienka. Naszykuję ci suche rzeczy.
- Okey.
Poszłam się wytrzeć. Zayn przyniósł mi swoją koszulę.
- chcesz może ciepłej herbaty ?
- Poproszę.
- Trzymaj.
- Dzięki.
Siedzieliśmy tak u niego dopóki moje rzeczy nie wyschły.
- Będę się zbierała. Julie zacznie się niepokoić.
- Może cię odwieźć ?
- Nie chcę ci robić kłopotu.
- No tak, ale ty nie masz prawka.
- Znaczy chodzi mi o to, że poproszę Harrego.
- Jak chcesz.
- Harry!
- Czego się drzesz.
- Zawieziesz Karen do jej domu ?
- No jasne. Chodź.
- To pa.
- Pa
Przy aucie:
- Wsiadaj.
- Dzięki.
- Mogę o coś zapytać ?
- Pewnie o mnie i Zayna.
- Tak.
- No ?
- Jesteście razem ?
- Tak jagby
- To znaczy ?
Wyjaśniłam Harremu wszystko a potem poszłam do domu.
- Dzięki za podwiezienie.
- Nie ma sprawy
- Pa
- Pa.

Rozdział 4 cz. II

Dochodziła 5:00 p.m.

- Hej Karen. To co to za niespodzianka ? Mów!
- Spokojnie. Zaraz przyjdzie.
- Zaraz przyjdzie ? To ona chodzi ?
- No raczej że chodzi.
- Nie rozumiem.
- O już idzie.
Widziałam jak chłopaki wchodzą do MSC.
- Prosze to jest niespodzianka dla was.
- Cześć - powiedizieli wszyscy na raz.
- Hej to jest Julie - moja przyjaciółka, Alex - moja siostra, Claudia - druga przyjaciółka i Niki - siostra Julie.
- Miło was poznać.
- To co robimy ?
- Kupiliśmy bilety do kina jakbyście chciały iść z nami.
- Super.
W drodze do kina dziewczyny zdążyły już wszystko o sobie opowiedzieć. Ja szłam z boku bo mnie to nie zbyt interesowało.
- Karen a może ty coś o sobie powiesz?
- A musze ?
- Ja za nią powiem - wyrwała sie Julia. - a więc Karen często się wkurza. Jest typem rozrabiary. Można powiedzieć że to taka bad girl. 
- Bad girl ? pfff...
- A nie ? Wywalenie ze szkoły, notka na policji za pobicie to nic poważnego nie ?
- Wielkie mi co.
- Wow. 
- A no i zapomniałam dodać. Jak jest w łazience to czasem potafi godzinami przyglądać się w lustrze i układać sobie fryzure.
- Ty to jesteś jak Zayn.
- Hahaha no i super cieszy cie to ? Julie za to tak : Ciągle się z czegoś śmieje. Nigdy nie zdaje sobie powagi z sytuacji. Poza tym ciągle je te swoje marchewki i codziennie nosi bluzki w paski.
- Wow dziewczyno gdzie ty byłaś całe moje życie ? - powiedział Lou
- Dobra rozumiem że sie sobie podobacie, ale za 10 min zaczyna się seans - wtrącił Zayn.
- No właśnie chodźcie.
Film się skończył.
- To gdzie teraz idziemy ?
- Ja troche zgłodniałam - powiedziała moja siostrzyczka
- W 100% się z tobą zgadzam. Chodźmy coś zjeść.
- Ehh.. nie ma to jak moja wiecznie głodna siostra.
Chciałam wyjąć papierosy, ale przez przypadek wypadł mi telefon.
- Czego słuchasz? - zapytał Zayn podnosząc mój telefon.
Popatrzył się na odtwarzacz muzyki i zaczął się śmiać.
- No proszę potajemna fanka ? - Powiedział Harry
- Daj to - wyrwałam mu telefon z ręki.- mówiłam ci lubie waszą muzykę, ale nie bd dla tego piszczała albo płakała bo was znam.
- Nie oczekujemy tego. My sami nie lubimy jak fanki tak piszczą.
- Od tego wsszystkiego bolą uszy - dopowiedział Lou.
Schowałam telefon i w końcu wyciągnełam fajnki.
- Przepraszam musisz przy nas palić ? Wystarczy mi że Zayn pali to ochyctwo.- powiedział Harry

- ta jak ci się uda przekonać żeby Karen przestała palić to będzie cud. My próbowałyśmy nie raz. sama też nie lubie, ale no cóż - powiedziała Caludia.
- Chodź na bok jak im to przeszkadza.
Poszłam z Zaynem zapalić.
- Często ci dokuczają z tego powodu ? - zapytał
- Za każdym razem jak zapalę.
- Mam podobnie. Słuchaj nie chce żebyś mnie źle zrozumiała. 
- Nie spoko chcesz mnie w sobie rozkochać potem wyjeżdżasz, a kolejnego dnia na tt widzę zdjęcie twoje wraz z jakąś inną laską z podpisem : to był cudowny wieczór.
- Nie naprawdę myślę, że jesteś fajna. I nie chcę cie zranić. 
- Zayn wydajesz się być fajny, ale samo to że nosisz bejsbolówkę zy coś nie oznacza że musimy być razem czy coś. Ja patrze na wnętrze. Już ostatnio się przejechałam bo wczoraj rozstałam się z moim chłopakiem. Nie chcę narazie nic zaczynać.
- Spokojnie ja to rozumiem. Moglibyśmy się chociaż lepiej poznać ?
- Jasne. Zadzwoń do mnie jutro o 12. Będę miąła wolne, a teraz wybacz, ale pójdę już do siebie, bo jestem zmęczona.
- Okey. Może cię podwieźć ?
- Nie nie trzeba przejdę się.
- Ey ludzie ja nie bd wam przeszkadzała.  Narazie!
Poszłam do domu. Weszłam na chwile na fb potem poszłam do łazienki umyć się.
Gdy wychodziłam słyszałam jak Julie wchodziła do  domu.
- Hey. I co jak było ?
- Co miało być ?
- Jesteś z Lou czy nie ?
- A co ty nagle taka zainteresowana ?
- Nie wiem no
- A właściwie to co ty powiedziałaś Zaynowi ? Chodził cały smutny i przygnembiony
- Nic, że nie jestem gotowa na związek i tyle.
- Z takim ciachem ?!
- To go sobie weź!
- Ej co ci jest ?
- Nic. Widziałam w parku Micka. Z tą zdzi*ą
- Biedactwo czemu mi nie powiedziałaś?
- Nie chciałam ci psuć wieczoru.
Chwile posiedziałyśmy i dostałam smsa
Widzę, że już znalazłaś pocieszenie. 
- Kto to ?

- Mick.
- Pokaż
Pokazałam jej smsa.
- Ehh po prostu nie moge no. Nie dość że cie zdradził to jeszcze narzeka, że kogoś sobie znalazłaś ? Niech się wali!
- Wow Julie.
- No co zdenerwował mnie.
- Spkojnie.
- no to teraz tym bardziej powinnaś być z Zaynem.
- A wiesz co masz rację. Tylko nie mów nikomu o tym.
- Spoko.
Dam Zaynowi szansę. Najwyżej nasze drogi się rozejdą.

Rozdział 4

Ubrana tak : podgląd poszłam do pracy.
Dziś ruch był mały.o nie wierzę no! Moja siostra we własnej osobie!
- Hej co tam ?
- Dobrze a u cb ?
- Spoko. Dawno się nie widziałyśmy.
- No i to jak.
Moja siostra ma na imię Alexis i ma 19 lat. Jest nie wiele starsza ode mnie.
- Jak tam twoja nowa praca?
- No jak widać jeszcze mnie z niej nie wywalono.
- No własnie jeszcze.
- oj tam oj tam.
- A jak tam Mick ?
- zerwałam z nim wczoraj.
- No co ty?
- no drań mnie zdradzał.
- ehh...
- ey ty wiesz coś o tych z One Direction czy jak to tam ?
-  No ba! A więc jest taki tam Niall, który jest po prostu boski, ciągle je, ale nie tyje. Jest też Harry zboczony i ma kręcone loczki i śliczne dołeczki. Jest jeszcze Lou który uwielbia paski i marchewki. Jest Liam który boi się łyżeczek i lubi Toy Story. A no i został Zayn.
- Aha.- właściwie to tylko o niego mi chodziła ale dobra - kontynuuj.
- Zayn to taki bad boy. Jak był mniejszy wywalono go ze szkoły. Podobnie jak ciebie wiesz. Ogólnie to jesteś do niego troche podobna z zachowania. chocia jak teraz patrze na tą twoją bejsbolówkę.
- co chcesz od mojej bluzy ?
- nie no jest super :) A właściwie to czemu pytasz ?
- nie tak o bo wiesz w końcu sprzedaje ich sheyki.
W tym momencie weszli chłopaki.
- ty ja nie moge zobacz kto idzie!
- tak wiem tylko sie nie rzuć na nich.
- za kogo ty mnie masz?
- za moją siostrę którą bardzo dobrze znam.
- Czesć - powiedział Zayn
- to co ostatnio ?
- tak. Słuchaj bo chłopaki chcieliby poznać twoje koleżanki. Może pójdziemy gdzieś razem wszyscy ?
- okey napewno się ucieszą.
- ekgm- jękneła Alex
- Pozwól że ci przedstawie moją siostrę. Jest waszą fanką.
- Cześć jestem Alexis
- cześć jestem Zayn a to są chłopaki: Niall, Liam, Lou i Harry.

- cześć - powiedzieli chórem.
-to co mam zebrać wycieczkę po pracy ?
- okey to przyjdziemy tu po was okey ?
- okey.
Chłopaki poszli.
- Dziewczyno jak ty to zrobiłaś ?
- Ale, że co ?
- nie udawaj niewiniątka. przeciez to widać że leci na ciebie Zayn!
- przesadzasz on ma miliony fanek. Czemu miałby sobie upatrzeć kogoś takiego jak ja ?

-Karen jak cie zaraz palne to zobaczysz.
- dobra dzwonie do dziewczyn cicho.
*rozmowa*
- Hej Julie słuchaj przyjdź do MSC o 5 mam dla cb niespodzianke. ubierz sie jakoś fajnie a i zabierz Claudię i twoją siostrę Niki.
- Okey. A o co  chodzi ?
-Zobaczysz pa
- pa
Skończyłam gadać. ciekawa jestem co powiedzą jak ich zoobaczą.
- ey ja też mogę przyjść ?
- no jasne.

czwartek, 15 marca 2012

Rozdział 3

Nagle dostałam smsa:
-Hej piękna, robisz świetne sheyki jestem Zayn a ty?

Hej dziękuję. Karen, a po co chcesz to wiedzieć ?

Zachwile dostałam odpowiedź

- Przychodzimy tam często, ale jeszcze cię nie widziałem.

- I co to że tam pracuje oznacza że musisz mnie podrywać ? Coś ci się kur*a pomyliło.

Napisałam mu tak nwm sama czemu. Byłam jeszcze zła na Micka.

- Julie wychodzę! Idę do sklepu chcesz coś ?
- Kup mi marchewki, bo już się skończyły!
- Okey!
A ta tylko o tych marchewkach.
Byłam już w sklepie i stałam przy kasie. Wziełam kilogram marchewek, paczke gum do żucia miętowych i papierosy. 
- No proszę a my znów się spotykamy. - Usłyszałam czyjś głos za moimi plecami. Odwróciłam się a to był Zayn.
- Te marchewki to dla ciebie ?- kontynuował
- Nie dla mojej zwariowanej kumpeli. Widziałeś ją ta w paski.
- Tak widziałem.
- Taka młoda dziewczyna i pali ?
- Ty nie jesteś lepszy. - powiedziałam widząc że też trzyma papierosy.
- No tak już 4 lata.
- No to ja krócej bo tylko 3. Ostatnio próbowałam rzucić, ale coś nie wyszło.
- Hah
- A właściwie to co chcesz ode mnie ? Słuchaj ja wiem, ty masz strasznie dużo fanek i tych małolat i takich jak ja w tym moje kumpele, ale ja naprawde nie lece na supersławne gwiazdy. 
- Chciałbym pogadać. Od kąd tylko zostałem w zespole nigdy nie mam spokoju i nie mogę pogadać z nikim. Wszyscy albo są fałszywi i lubią mnie tylko za to że jestem sławny albo mnie nienawidzą i zazdroszczą.
- Ja nie mam ci czego zazdroscić. Znaczy okey lubie wasza muzykę, ale nie żebym dała się zabić za bilet na wasz koncert.
Zapłaciłam już za wszystko i stanełam obok.
Poczułam, że mój nowiutki iphone wibruje.
- Sory, ale moja kumpela dzwoni.
odebrałam
- Cześć Karen co tam ?
- Spoko
- Julie poskarżyła mi się że znowu zaczynasz palić.
- No i kur*a mam to gdzieś ! Pierdole to.
- Karen opanuj się. 
- Sory no zaprzyjaźniając się ze mną wiedziałaś na co się godzisz.
- Ej tylko nie popełnij żadnego głupstwa okey ?
- Z czym kur*a?
- Hah no już nie udawaj, widze was.
- Ja pierdole co ty sobie myślisz co ?
- Ej spokojnie. Tylko go nie pobij jak ostatniego
- Słucha nie uszkodze twojej gwiazdki. A poza tym to było dawno i konsekwencją tego było wywalenie mnie ze shl więc daj sobie siana okey?
- Spoko. Nie denerwuj się. Dobra ja kończe pa
- Pa
Zauważyłam, że Zayn się na mnie patrzy ze zdziwieniem.
- Na co się tak patrzysz?
- Nie nic tylko tak się dziwie, że osoba taka jak ty mogła być wywalona ze szkoły.
- Jak ci coś kur*a nie pasuje to sory.
- Nie spoko mnie też wywalono.
- No cóż nie zawsze wszystko musi iść po twojej myśli. 
Poklepałam go delikatnie po twarzy i poszłam.

Rozdział 2

- Kari (tak zawsze Julie do mnie mówi) wstawaj!
- Już jeszcze 5 min.
- Spóźnisz się do pracy!
- A która jest ?
- W pół do dziewiątej!
- O cholera tak późno! - zerwałam się z łóżka
Poszłam szybko do łazienki. Mam być o 9:00 w pracy.
Ubrałam się w to co wczoraj kupiłam i nawet nie zdążyłam zjeść śniadania tylko wyleciałam z domu jak poparzona.
Ufff.... zdążyłam. Przyszłam na 2 minuty przed czasem.
- Dzień dobry szefowo.
- No cześć
Kate- moja szefowa jest spoko. Zawsze mogłam na nią liczyć. To ona załatwiła mi tą pracę.
- To co mam robić ?
- Byłaś na kursie przygotowawczym nie ?
- No jasne :D
- No to obsługuj klientów.
- Okey :)
Podeszłam do lady. Moim pierwszym klientem była Julie. Była ubrana w :podgląd
Jakoś sobie poradziłam. Zamówiła naszego ulubionego sheyka 1D.
Po jakiejś godzinie przyszła do nas Claudia. Ona była ubrana w : podgląd
Usiadły przy stoliku niedaleko mnie tak żebym mogła słyszeć o czym gadają.
- Ey poprosze jeszcze jednego - odpowiedziała Julia.
Dałam jej a ona mi zapłaciła. Po chwili do MSC wszedł Mick.
- Hej słońce. Jak tam pierwszy dzień w pracy ?
- Hej w porzątku.
- Dzwoniłem do ciebie, ale chyba masz wyłączony telefon.
- Zapomniałam ci powiedzieć. Wczoraj zgubiłam telefon mam nowy. Zapisze ci na kartce nr.
Zapisałam mu i położyłam na blacie.
- A więc poproszę dużego sheyka i zdaje się na ciebie z wyborem.
Dałam mu oczywiście tego samego co dziewczyny.
- Naprawde dobry :D
- Cieszę się.
- Ja będę leciał  nie chce wam przeszkadzać.
- Okey pa - dałam mu buziaka.
Chwile po tym jak Mick wyszedł weszli jacyś chłopacy. Nie widziałam ich za bardzo z daleka, bo mieli kaptury na głowie. Wiem tylko, że było ich 5.
-Cześć. Poproszę 5 sheyków 1D- powiedział jeden z nich. Był całkiem niezły. Miał na sobie bejsbolówkę.
Wydawali mi się skądś znajomi, ale nie wiem skąd. Ehh.. a te nie mogą się powstrzymać od śmiechu. Ciągle się tylko śmieją i śmieją. Jakby nigdy nie widziały facetów. Chociaż one chłopaków nie mają to może coś z tego będzie. Gdy skończyłam robić to co miałam zrobić chłopak zapłacił mi.
O widzę, że oprócz napoju dajesz swój numer. Z chęcią wezmę.
- Co ? Jaki numer. Popatrzyłam na kartkę. FUCK! Mick nie zabrał jej. Za to teraz bd miała nowego kolege. Mam nadzieje że zapomni o tym. - pomyślałam.
Chłopaki wyszli.
- No nie no siostro ja cie podziwiam. Jak ty dałaś samemu Zaynowi Malikowi swój numer?!
- Komu ?
- No nie żartuj. Czyj shake pijesz?
- Twojego ulubionego zespołu 1D
- No właśnie! To był jeden z nich!!!!!
- Nie pierdol
- Mówię serio.
- O kur*a.
Nie byłam jakąś szaloną fanką. Podoba mi się ich muzyka, ale nie mam 14 lat żeby sikać w majtki jak tylko ich zobacze.
- Dziewczyny kupicie mi coś w sklepie do jedzenia, bo nie jadłam nic.
- Spoko
Dziewczyny przyniosły mi rogala i zjadłam go z shaykiem.


Reszta dnia mineła dość szybko. O 5:00 p.m. skończyłam pracę.
Dostałam sms : Cześć kochanie tu Mike. Spotkajmy się dziś w parku o 6:00.
Byłam już gotowa i poszłam.
- Hej skarbie.
- Cześć. Słuchaj muszę ci coś powiedzieć.
- Co takiego ?
- Widzisz poznałem kogoś innego....
- Co ?
- Tak z nami koniec, przepraszam.
Poszedł sobie. Ja usiadłam na ławce i zaczełam płakać. Napisałam smsa do Julie - Nienawidze tego drania.
Od razu przyszła do parku.
- Karen co się stało ?
- Rzucił mnie skur****n.
- Nie płacz. On nie był ciebie wart. Nie docenił tego co miał.
- Masz papierosa ?
- Karen obiecałaś, że rzucisz.
- Mam to gdzieś.
Znalazłam ostatniego w torebce, wyciągnełam i zapaliłam.
- Dobra chodź do domu, bo zaczyna coś kropić.
wróciłyśmy do  domu i zaczełyśmy oglądać jakiś film w tv.
Nagle dostałam smsa:
Hej piękna, robisz świetne sheyki jestem Zayn a ty?


_________
Jak wam się podoba rozdział 2 ? Czekam na komentarze i mam nadzieję, że wam się podoba ;D



Karen.

Rozdział 1

Od kilku miesięcu mieszkam w Londynie. Poznałam wielu fajnych przyjaciół. Moimi najlepszymi przyjaciółkami są Julie i Claudia. Oczywiście nie mogę zapomnieć o moim ukochanym chłopaku - Mickey.
- Cześć piękna. - powiedzial Mick wchodząc do mnie do mieszkania. Wynajmuję je z Julie, ale w tej chwili jej nie było.
- Hej skarbie.
- Co słychać ?
- A wszystko w porzątku. Dostałam nowa pracę :)
- Ooo a gdzie?
- Milkshake city.
- No proszę to będę cię często odwiedzać.
- No mam nadzieję.
Zaczełam go całować.
- To jakie plany na dzisiaj ?
- Możemy się przejść do parku. Dzisiaj jeszcze nigdzie nie wychodziłam.
- Okey :)
W parku spotkałyśmy dziewczyny.
- Hey. a co wy tu robicie?
- My? Wybieramy się do kosmetyczki. Idziesz z nami ?
- No jasne. Kotku nie obrazisz się prawda?
- Nie no co ty i tak miałem już zmykać. Tato chce żebym mu pomógł przy aucie.
- Okey to pa - pocałowałam go.
- Kurcze ty to masz szczęście. Mieć takiego faceta przy sobie.
Mick najbardziej przypominał Zayna. Nosił czapki z daszkiem i ogólnie to w sumie jego styl ubierania się podchodził pod taki troche hip-hopowy, ale bardzo mi się podobał.
Byłyśmy u kosmetyczki, a potem jeszcze fryzjerki. Moja ukochana grzywka na bok została, ale troche przycieła mi końcówki i postopniowała. Później poszłyśmy na zakupy. Ogólnie to za jakimiś sukienkami itd. nie przepadam. Kupiłam sobie różne rzeczy w które jutro pójdę do nowej pracy.<to kupiłam>
Wróciłam z Julie do domu.
- No to jutro twój wielki dzień !
- No :D
- Ey widziałaś moją komórkę ?
- Nie masz jej w torebce?
- No właśnie nie.
- Zobacz jeszcze raz.
- Nie ma no! Ktoś musiał mi ją zaje**ć jak byłam w przymierzalni. Kuźw* no!
- Karen! Opanuj się!
- Sory no ale... wiesz tak normalnie sie telefonu nie gubi.
- Spokojnie. Przecież i tak miałaś zmieniać ostatnio telefon.
- No wiem. Zaraz musze iść zastrzec karte, żeby ktoś nie wydzwaniał itd.
Poszłam do salonu. Umowa i tak mi się kończyła więc wziełam od razu nowy telefon wraz z nowym numerem.
- Tak mój ukochany iPhone 4 w końcu.
- No widzisz? Są i pozytywne strony tego.
- Dobra chodź do domu.
Poszłyśmy do domu. Ja zdenerwowana poszłam do siebie i przerzuciłam piosenki z ipada na nowego iphona. Ściągnełam sobie pare aplikacji i poszłam spać. Jutro wkońcu zaczynam prace i muszę się przygotować.




____________________
Pierwszy rozdział już za nami :) jak wam się podoba ? Czekam na komentarze :)
Karen.