Zanim wyszliśmy miałam wrażenie, że o kimś zapomnieliśmy.
- Ey a co robią Karen i Zayn ?
- Nie wiem
Poszłam po cichu na górę. Otworzyłam lekko drzwi do ich pokoju i zobaczyłam, że leżą na sobie i sie całują. W pewnej chwili mnie zobaczyli.
- Ey troche prywatności nie?
- Chciałam tylko zapytać czy idziecie z nami na miasto, ale już się zmywam.
- Czekaj! Gdzie idziecie ?
- Na bilard.
- Możemy iść nie ? - Karen zwróciła się w stronę Zayna.
- No jasne.
- To czekamy na was.
* oczami Karen*
Poszłam się przebrać i pomalować. Byłam troche wkurzona, że przerwano nam, ale wypad na miasto dobrze nam zrobi.
- Jestem gotowa :D
- To idziemy.
Szłam z Zaynem za rękę. Może to troche wygląda jak byśmy byli dziećmi z przedszkola ale mam to w dupie. Było mi z tym dobrze. Wsiedliśmy do aut i pojechaliśmy. W klubie chłopaków wszyscy znali więc od razu poszliśmy do vip strefy. Byliśmy sami bez żadnych fanek, reporterów itd.
- to jakie zespoły ?
- Ja chce być z Harrym!- krzykneła Claudia
- A ja z Zaynem! - powiedziałam
- Oka to ja z Alex. - powiedział Nialler.
- No ja oczywście z Julie - powiedział Lou
- No niestety, ale wy musicie być osobno. - powiedział Zayn. do Niki i Liama
- Jak ja to przeżyję? - odparł Liam
- poradzicie sobie.
- okey a więc tak: jeden zespół to ja Karen, Alex i Niall i Niki a drugi Liam, Claudia i Harry i Julie i Lou
- Okey.
Zaczeliśmy grać.
- Kochanie twoja kolej.
- Zayn tylko ja grać nie umiem.
- To ja ci pomogę.
Zayn objał mnie w pasie i trzymał razem ze mną kij. Udało nam się wbić aż 2 kule na raz.
- Widzisz? Już umiesz!
- nie ja nie umiem!
- No dobra - znowy się do mnie przytulił i jeszcze raz wbiłam kulę. Tym razem jedną.
Graliśmy z 3h a wygrał oczywiście mój zespół.
- No to przegrany zespół stawia piwo ;P - powiedziałam
- Okey.
Usiedliśmy przy stoliku i zamówiliśmy sobie piwa. Chłopaki mieli normalne a ja wzięłam z sokiem malinowym. Dobre było.
- Kochanie chyba się ubrudziłaś na ustach od tego soku.
- Gdzie ?
- Daj wytre to. - zaczał mnie całować.
- Zayn!- ehh wykorzystał pretekst żeby mnie pocałować.
- Mmmmm.. jaki dobry daj spróbować łyka.
Zabrał mi kuebek i napił się. Jak było pół szklanki tak teraz nic nie było.
- Odkupujesz mi piwo!
- Dobra.
Zamówił dla mnie i dla siebie po jeszcze jednym.
- Julie a ty właściwie to chyba nie powinnaś pić piwa. - powiedział Niall.
- czemu ?! - byłam zdziwiona.
- No podobno Julie Jest w ciąży.
- Co ?! - wyplułam pici które własnie się napiłam. Dobrze że na bok. - Jesteś w ciaży ?
- Nie nie jestem.
- Napewno ?
- Tak robiłam test ciażowy.
- A ile po stosunku ?
- No godzinowo to półtorej dnia
- Głupolu! To ci nic nie wyjdzie! Co najmniej pare dni.
- Aha.
- Czekajcie bo ja już nie nadążam: Jesteś w ciąży czy nie ? - zapytał Lou.
- Teraz to ja juz sama nie wiem.
- No ale to co nie zabezpieczaliście sie ?
- Jakoś tak wyszło. Przerywaliśmy.
- Aha dobra. Widze jak bardzo jesteście odpowiedzialni.
- Odezwała się święta dziewica!
- hah to było co innego ! Nam pękła :P
- Aha xd
- Ey dobra zbierajmy się bo już późnio.
- A jak my wrócimy? xd
- Taksówką musimy.
Wrócilismy do domu i poszliśmy spać.
_____________
Wiem wiem krótki i dużo dialogów, ale nie mam ostatnio weny ;/
Proszę o komentarze :D
Karen.
Nie taki krótki :)
OdpowiedzUsuńSuper rozdział, czekam na następny <3
Nie przejmuj się weną, wróci :)
Mi się podoba ^^ A wena wróci, one nie lubią zbyt długich wędrówek więc szykuj się na piorunujący powrót ;) czekam na nexta. I zapraszam na mojego new bloga ---> girlsdirection.blogspot.com
OdpowiedzUsuń