- Kari (tak zawsze Julie do mnie mówi) wstawaj!
- Już jeszcze 5 min.
- Spóźnisz się do pracy!
- A która jest ?
- W pół do dziewiątej!
- O cholera tak późno! - zerwałam się z łóżka
Poszłam szybko do łazienki. Mam być o 9:00 w pracy.
Ubrałam się w to co wczoraj kupiłam i nawet nie zdążyłam zjeść śniadania tylko wyleciałam z domu jak poparzona.
Ufff.... zdążyłam. Przyszłam na 2 minuty przed czasem.
- Dzień dobry szefowo.
- No cześć
Kate- moja szefowa jest spoko. Zawsze mogłam na nią liczyć. To ona załatwiła mi tą pracę.
- To co mam robić ?
- Byłaś na kursie przygotowawczym nie ?
- No jasne :D
- No to obsługuj klientów.
- Okey :)
Podeszłam do lady. Moim pierwszym klientem była Julie. Była ubrana w :podgląd
Jakoś sobie poradziłam. Zamówiła naszego ulubionego sheyka 1D.
Po jakiejś godzinie przyszła do nas Claudia. Ona była ubrana w : podgląd
Usiadły przy stoliku niedaleko mnie tak żebym mogła słyszeć o czym gadają.
- Ey poprosze jeszcze jednego - odpowiedziała Julia.
Dałam jej a ona mi zapłaciła. Po chwili do MSC wszedł Mick.
- Hej słońce. Jak tam pierwszy dzień w pracy ?
- Hej w porzątku.
- Dzwoniłem do ciebie, ale chyba masz wyłączony telefon.
- Zapomniałam ci powiedzieć. Wczoraj zgubiłam telefon mam nowy. Zapisze ci na kartce nr.
Zapisałam mu i położyłam na blacie.
- A więc poproszę dużego sheyka i zdaje się na ciebie z wyborem.
Dałam mu oczywiście tego samego co dziewczyny.
- Naprawde dobry :D
- Cieszę się.
- Ja będę leciał nie chce wam przeszkadzać.
- Okey pa - dałam mu buziaka.
Chwile po tym jak Mick wyszedł weszli jacyś chłopacy. Nie widziałam ich za bardzo z daleka, bo mieli kaptury na głowie. Wiem tylko, że było ich 5.
-Cześć. Poproszę 5 sheyków 1D- powiedział jeden z nich. Był całkiem niezły. Miał na sobie bejsbolówkę.
Wydawali mi się skądś znajomi, ale nie wiem skąd. Ehh.. a te nie mogą się powstrzymać od śmiechu. Ciągle się tylko śmieją i śmieją. Jakby nigdy nie widziały facetów. Chociaż one chłopaków nie mają to może coś z tego będzie. Gdy skończyłam robić to co miałam zrobić chłopak zapłacił mi.
O widzę, że oprócz napoju dajesz swój numer. Z chęcią wezmę.
- Co ? Jaki numer. Popatrzyłam na kartkę. FUCK! Mick nie zabrał jej. Za to teraz bd miała nowego kolege. Mam nadzieje że zapomni o tym. - pomyślałam.
Chłopaki wyszli.
- No nie no siostro ja cie podziwiam. Jak ty dałaś samemu Zaynowi Malikowi swój numer?!
- Komu ?
- No nie żartuj. Czyj shake pijesz?
- Twojego ulubionego zespołu 1D
- No właśnie! To był jeden z nich!!!!!
- Nie pierdol
- Mówię serio.
- O kur*a.
Nie byłam jakąś szaloną fanką. Podoba mi się ich muzyka, ale nie mam 14 lat żeby sikać w majtki jak tylko ich zobacze.
- Dziewczyny kupicie mi coś w sklepie do jedzenia, bo nie jadłam nic.
- Spoko
Dziewczyny przyniosły mi rogala i zjadłam go z shaykiem.
Reszta dnia mineła dość szybko. O 5:00 p.m. skończyłam pracę.
Dostałam sms : Cześć kochanie tu Mike. Spotkajmy się dziś w parku o 6:00.
Byłam już gotowa i poszłam.
- Hej skarbie.
- Cześć. Słuchaj muszę ci coś powiedzieć.
- Co takiego ?
- Widzisz poznałem kogoś innego....
- Co ?
- Tak z nami koniec, przepraszam.
Poszedł sobie. Ja usiadłam na ławce i zaczełam płakać. Napisałam smsa do Julie - Nienawidze tego drania.
Od razu przyszła do parku.
- Karen co się stało ?
- Rzucił mnie skur****n.
- Nie płacz. On nie był ciebie wart. Nie docenił tego co miał.
- Masz papierosa ?
- Karen obiecałaś, że rzucisz.
- Mam to gdzieś.
Znalazłam ostatniego w torebce, wyciągnełam i zapaliłam.
- Dobra chodź do domu, bo zaczyna coś kropić.
wróciłyśmy do domu i zaczełyśmy oglądać jakiś film w tv.
Nagle dostałam smsa:
Hej piękna, robisz świetne sheyki jestem Zayn a ty?
_________
Jak wam się podoba rozdział 2 ? Czekam na komentarze i mam nadzieję, że wam się podoba ;D
Karen.
świetny rozdział :) czekam na następny :D
OdpowiedzUsuń