One Direction & me
niedziela, 9 września 2012
:)
Tak. A więc zbliżamy się do końca. Możliwe że będą jeszcze ze 1-2 rozdzialy i to na tyle. Wiem, że opowieść jest którka, ale nie mam pomysłów na dalsze rozdziały, a nie chce odwlekać z tym znów nie wiadomo ile. Mam nadzieje, że się nie gniewacie :).
niedziela, 8 lipca 2012
Rozdział 17
*Pare tygodni później*
Wyszłam ze szpitala. Chlopaki mieli przerwę w trasie. oficjalnie potwierdziliśmy, że Jesteśmy zaręczeni. Zależalo nam na tym, żeby wziąć ślub przed urodzeniem się dziecka. Za dwa tygodnie w raz z Claudią będę szła do meżczyzny, którego kocham całym sercem żeby go poślubić. Niestety, ale nie będzie to slub taki, jak sobie wymarzyłam, bo nie pójde do ołtarza i nie będę w kościele przyżekać, bo w końcu Zayn nie jest tego samego wyznania co ja, ale i tak się cieszę. Claudia i Harry będą razem z nami. Moimi świadkami sa Alex i Niall, a Claudii Louis i Julie. Żeby nie bylo, ze Liam i Niki nic nie robią, bo to właśnie oni będą rodzicami chrzestnymi naszego dziecka. Tak. Zayn zgodził się żeby nasze dziecko było katolikiem. Właściwie, to Zayn sam to zaproponował. Ja nawet nie myślłam o tym, ale cieszę się. Z księdzem wszystko już ustalone więc będzie okey :).Rodzice Zayn'a też mnie polubili więc jest to plus. Dzięki Alex pogodziłam się z rodzicami. Co prawda nie jestesmy super rodzinką, ale nie jesteśmy też wrogami. Będą na moim slubie. jestem taka szczęsliwa.
- Karen chodź!
- Już idę.
Dziś jedziemy z dziewczynami wybrać suknie slubne. Oczywiscie chłopcy chcieli jechać z nami, ale nie zgodziłyśmy się, bo jak to się mówi może to przyniesć pecha. Zayn i Harry dali nam tylko swoje karty i "miałyśmy sobie wybrać najpiękniejszą suknie na swiecie i nie patrzeć na cene". Ja musiałam jeszcze uwzględnić to, że moj brzuch jest coraz większy i muszę miec większy rozmiar. Każda z nas kupiła sobie dwie suknie. Jedna duża na ślub i jedna skromna na póxniej do tańca. Ja miałam koronkowe, a Claudia satynowe. Do tego pojechałyśmy kupić suknie dla naszych świadków i Niki. Każda z nich miała fioletową sukienkę. Oczywiście dokupiłyśmy do tego wszelkie dodatki czyli buty, biżuterię itd.
Sama imprezą mieli zajmować się chłopaki. Ze względu na to, że nie dawn przez alkocho trafiłam do szpitala stwierdziliśmy, że nie będzie go na slubie. Po za symbolicznym szampanem. Chlopaki własciwie nie maja teraz w ogóle dla nas czasu, bo jak nie załatwianie ślubu, to nagrywanie nowej płyty. Mam nadzieje że wszystko pójdzie zgodnie z planem.
Taki krótki, ale chce wam tylko powiedzieć, że to nie jest koniec opowiadania :)
Wyszłam ze szpitala. Chlopaki mieli przerwę w trasie. oficjalnie potwierdziliśmy, że Jesteśmy zaręczeni. Zależalo nam na tym, żeby wziąć ślub przed urodzeniem się dziecka. Za dwa tygodnie w raz z Claudią będę szła do meżczyzny, którego kocham całym sercem żeby go poślubić. Niestety, ale nie będzie to slub taki, jak sobie wymarzyłam, bo nie pójde do ołtarza i nie będę w kościele przyżekać, bo w końcu Zayn nie jest tego samego wyznania co ja, ale i tak się cieszę. Claudia i Harry będą razem z nami. Moimi świadkami sa Alex i Niall, a Claudii Louis i Julie. Żeby nie bylo, ze Liam i Niki nic nie robią, bo to właśnie oni będą rodzicami chrzestnymi naszego dziecka. Tak. Zayn zgodził się żeby nasze dziecko było katolikiem. Właściwie, to Zayn sam to zaproponował. Ja nawet nie myślłam o tym, ale cieszę się. Z księdzem wszystko już ustalone więc będzie okey :).Rodzice Zayn'a też mnie polubili więc jest to plus. Dzięki Alex pogodziłam się z rodzicami. Co prawda nie jestesmy super rodzinką, ale nie jesteśmy też wrogami. Będą na moim slubie. jestem taka szczęsliwa.
- Karen chodź!
- Już idę.
Dziś jedziemy z dziewczynami wybrać suknie slubne. Oczywiscie chłopcy chcieli jechać z nami, ale nie zgodziłyśmy się, bo jak to się mówi może to przyniesć pecha. Zayn i Harry dali nam tylko swoje karty i "miałyśmy sobie wybrać najpiękniejszą suknie na swiecie i nie patrzeć na cene". Ja musiałam jeszcze uwzględnić to, że moj brzuch jest coraz większy i muszę miec większy rozmiar. Każda z nas kupiła sobie dwie suknie. Jedna duża na ślub i jedna skromna na póxniej do tańca. Ja miałam koronkowe, a Claudia satynowe. Do tego pojechałyśmy kupić suknie dla naszych świadków i Niki. Każda z nich miała fioletową sukienkę. Oczywiście dokupiłyśmy do tego wszelkie dodatki czyli buty, biżuterię itd.
Sama imprezą mieli zajmować się chłopaki. Ze względu na to, że nie dawn przez alkocho trafiłam do szpitala stwierdziliśmy, że nie będzie go na slubie. Po za symbolicznym szampanem. Chlopaki własciwie nie maja teraz w ogóle dla nas czasu, bo jak nie załatwianie ślubu, to nagrywanie nowej płyty. Mam nadzieje że wszystko pójdzie zgodnie z planem.
Taki krótki, ale chce wam tylko powiedzieć, że to nie jest koniec opowiadania :)
piątek, 22 czerwca 2012
Rozdział 16
- To co robimy?
- Nie wiem, ale z Zaynem trzeba coś zrobic.
- No, on cały czas przy niej siedzi.
- Ja do niego pójdę - zaproponował Niall.
- Okey.
*Oczami Nialla*
- Hey stary, jak się trzymasz?
- Jakoś.
- Może pójdziemy na kawę?
- Chcesz to idź. Ja tu zostane.
- Zayn. Jesteś tu cały czas, musisz odpocząć. Spokojnie Alex będzie przy niej.
- Nie rozumiesz, że ją kocham ?! Nie chcę jej stracić, a jest taka możliwość, więc chce się nacieszyć każdą chwilą z nią.
- Ale tak nie można! Nic nie jadłeś, nie piłeś. Umrzesz tu szybciej niż ona. Zobaczysz wszystko będzie dobrze.
- A jak nie?
- Nawet tak nie mów.
- Dlaczego ja zawsze musze mieć pecha ?! Dlaczego ?!
- Musisz wierzyć, że się uda!
- Może masz racje. Przejde się, ale nie na długo.
Wyszliśmy z sali na korytarz. Alex weszła do Karen a ja z Zaynem i chłopakami poszliśmy do stołówki.
- Ey, a co z koncertem za 2 dni ?
- Jakim koncertem ?
- No za 2 dni mamy koncert w USA, pamiętacie ?
- O Fu*k!
- Ja jej tu nie zostawie! To napewno nie!
- Zayn ale musimy tam polecieć, a ona jest pod opieką specjalistow którzy się nią zajmą! Spokojnie :) Wszystko będzie dobrze.
- Przestańcie w kółko to samo gadać!
- Zayn, pojedziemy na koncert a potem wrócimy jak tylko skończymy dobra? I tak żadnych wywyiadów nie będzie, a dziewczyny bedą tutaj siedzialy i cały czas cię infrmowały.
- No dobra, ale dziewczyny mają do mnie zadzwonić w każdejj chwili jesli z Karen coś się będzie działo.
Polechalismy na koncert.
* 3 dni później*
Dziś wracam do Karen. Mam nadzieje, że nic złego się nie stało.
Wszedłem korytarzem do wejścia i podszedłem do sali w której leżała. Niestety nikogo tam nie zastałem. Zacząłem już płakac. Po chwili przyszedł do mnie Harry.
- Hey co ty tu robisz?
- Dlaczego, dlaczego?! Powiedz mi dlaczego?! - zacząłem przytulac się do Harrego.
- Ejejej zanim sie zdołujesz, to chodź do Karen czeka na ciebie.
- Co ?!
- Przenieśli ją do innej sali.
Szybko poszedlem za nim. Weszlismy do pokoju i ujrzalem Karen. W pokoju była również Alex i lekarz.
- Karen!
- Zayn!
- Tak się ciesze że wydobrzałaś.
- Tak. udało nam się uratować panią Karen i jej dziecko.-wtrącił doktor.
- Że co ?!- zdziwiła się moja ukochana.
- Jest pani w ciąży. Myślałem że wie pani.
- To wy robiliście to ? - zapytała zdezorientowana Alex.
- Tak. - powiedziałem.
- I nie zabezpieczaliście się ?
- Zabezpieczaliśmy, ale coś musiało pójść nie po naszj mysli.
- Który to miesiąc?
- 6 tygodnii
*Oczami Karen*
Fakt, ostatnio spóźniał mi się okres, a czasem było mi nie dobrze, ale nie sadziłem, że jestem w ciaży. I co ja teraz zrobie ?!
- O matko. - załamałam się.
- Nie bój się. Masz mnie, więc poradzimy sobie.
- Zayn.
- Ciii... nic nie mów. Bedzie dobrze.
- No właśnie. Masz mnie, chłopaków i dziewczyny. Wszystko będzie dobrze.
- Najważniejsze żebyś teraz wyzdrowiała.
- Musi pani teraz dużo wypoczywać. Będziemy musieli zobaczyć czy maluch będzie siędobrze rozwijać, bo po takiej dawce narkotyków jest pewne niebezpieczeństwo.
- No super jak nie białaczka to narkotyki -.- ja to mam szczęście.
- Dobra dajmy jej odpocząć.
Wszyscy oprócz Zayna wyszli.
- Tęskniłem za tobą.
- Ja też. - powiedziałam i pocałowałam go.
- Wiem, że to nie najlepszy moment, ale chciałem zrobić to już dawno. - zaczął mówić i szukać coś w bluzie, po czym wyjął malutkie pudełeczko.
- Karen, zostaniesz moją żoną i pozwolisz, że nasze dziecko będzie nosiło moje nazwisko ?
- Tak! - powiedziałam i zaczeliśmy się całować. Później założył mi pierścionek na mój palec. Był piękny.
Zayn wskoczył koło mnie do łóżka. Zaczął przyglądać się mojemu brzuchowi.
- No cześć. To mówi twój tato, który Cie bardzo kocha, tak samo jak twoją mamusię.
- Oj Zayn, Zayn w tym czasie on jeszcze nic nie słyszy. To tylko mały embrion.
- Czemu mówiesz, że to on? To będzie dziewczynka!
-Nie kochanie, to będzie chłopiec. Kobieca intuicja.
- Mówię Ci, że to dziewczynka i sięze mną nie kłuć.
-No dobra, zobaczymy później ;P
Zayn chwilę posiedział jeszcze, a potem zasnełam i poszedł do domu. Wieczorem znowu wszyscy do mnie przyszli.
- Jak się czuje pani Malikowa?
- W porządku.
- Karen Malik.
- No pasuje Ci nawet.
- No ba! - powiedział Zayn.
Posiedzieli jeszcze chwile przy mnie i poszli do domu. Został tylko Zayn, ale nie psiedział za długo, bo go wygoniłam do domu.
___
Taki krótki. Wiem, że długo nic nie pisałam. Mam nadzieje że mi wybaczycie, ale nauka itp. :)
Karen
- Nie wiem, ale z Zaynem trzeba coś zrobic.
- No, on cały czas przy niej siedzi.
- Ja do niego pójdę - zaproponował Niall.
- Okey.
*Oczami Nialla*
- Hey stary, jak się trzymasz?
- Jakoś.
- Może pójdziemy na kawę?
- Chcesz to idź. Ja tu zostane.
- Zayn. Jesteś tu cały czas, musisz odpocząć. Spokojnie Alex będzie przy niej.
- Nie rozumiesz, że ją kocham ?! Nie chcę jej stracić, a jest taka możliwość, więc chce się nacieszyć każdą chwilą z nią.
- Ale tak nie można! Nic nie jadłeś, nie piłeś. Umrzesz tu szybciej niż ona. Zobaczysz wszystko będzie dobrze.
- A jak nie?
- Nawet tak nie mów.
- Dlaczego ja zawsze musze mieć pecha ?! Dlaczego ?!
- Musisz wierzyć, że się uda!
- Może masz racje. Przejde się, ale nie na długo.
Wyszliśmy z sali na korytarz. Alex weszła do Karen a ja z Zaynem i chłopakami poszliśmy do stołówki.
- Ey, a co z koncertem za 2 dni ?
- Jakim koncertem ?
- No za 2 dni mamy koncert w USA, pamiętacie ?
- O Fu*k!
- Ja jej tu nie zostawie! To napewno nie!
- Zayn ale musimy tam polecieć, a ona jest pod opieką specjalistow którzy się nią zajmą! Spokojnie :) Wszystko będzie dobrze.
- Przestańcie w kółko to samo gadać!
- Zayn, pojedziemy na koncert a potem wrócimy jak tylko skończymy dobra? I tak żadnych wywyiadów nie będzie, a dziewczyny bedą tutaj siedzialy i cały czas cię infrmowały.
- No dobra, ale dziewczyny mają do mnie zadzwonić w każdejj chwili jesli z Karen coś się będzie działo.
Polechalismy na koncert.
* 3 dni później*
Dziś wracam do Karen. Mam nadzieje, że nic złego się nie stało.
Wszedłem korytarzem do wejścia i podszedłem do sali w której leżała. Niestety nikogo tam nie zastałem. Zacząłem już płakac. Po chwili przyszedł do mnie Harry.
- Hey co ty tu robisz?
- Dlaczego, dlaczego?! Powiedz mi dlaczego?! - zacząłem przytulac się do Harrego.
- Ejejej zanim sie zdołujesz, to chodź do Karen czeka na ciebie.
- Co ?!
- Przenieśli ją do innej sali.
Szybko poszedlem za nim. Weszlismy do pokoju i ujrzalem Karen. W pokoju była również Alex i lekarz.
- Karen!
- Zayn!
- Tak się ciesze że wydobrzałaś.
- Tak. udało nam się uratować panią Karen i jej dziecko.-wtrącił doktor.
- Że co ?!- zdziwiła się moja ukochana.
- Jest pani w ciąży. Myślałem że wie pani.
- To wy robiliście to ? - zapytała zdezorientowana Alex.
- Tak. - powiedziałem.
- I nie zabezpieczaliście się ?
- Zabezpieczaliśmy, ale coś musiało pójść nie po naszj mysli.
- Który to miesiąc?
- 6 tygodnii
*Oczami Karen*
Fakt, ostatnio spóźniał mi się okres, a czasem było mi nie dobrze, ale nie sadziłem, że jestem w ciaży. I co ja teraz zrobie ?!
- O matko. - załamałam się.
- Nie bój się. Masz mnie, więc poradzimy sobie.
- Zayn.
- Ciii... nic nie mów. Bedzie dobrze.
- No właśnie. Masz mnie, chłopaków i dziewczyny. Wszystko będzie dobrze.
- Najważniejsze żebyś teraz wyzdrowiała.
- Musi pani teraz dużo wypoczywać. Będziemy musieli zobaczyć czy maluch będzie siędobrze rozwijać, bo po takiej dawce narkotyków jest pewne niebezpieczeństwo.
- No super jak nie białaczka to narkotyki -.- ja to mam szczęście.
- Dobra dajmy jej odpocząć.
Wszyscy oprócz Zayna wyszli.
- Tęskniłem za tobą.
- Ja też. - powiedziałam i pocałowałam go.
- Wiem, że to nie najlepszy moment, ale chciałem zrobić to już dawno. - zaczął mówić i szukać coś w bluzie, po czym wyjął malutkie pudełeczko.
- Karen, zostaniesz moją żoną i pozwolisz, że nasze dziecko będzie nosiło moje nazwisko ?
- Tak! - powiedziałam i zaczeliśmy się całować. Później założył mi pierścionek na mój palec. Był piękny.
Zayn wskoczył koło mnie do łóżka. Zaczął przyglądać się mojemu brzuchowi.
- No cześć. To mówi twój tato, który Cie bardzo kocha, tak samo jak twoją mamusię.
- Oj Zayn, Zayn w tym czasie on jeszcze nic nie słyszy. To tylko mały embrion.
- Czemu mówiesz, że to on? To będzie dziewczynka!
-Nie kochanie, to będzie chłopiec. Kobieca intuicja.
- Mówię Ci, że to dziewczynka i sięze mną nie kłuć.
-No dobra, zobaczymy później ;P
Zayn chwilę posiedział jeszcze, a potem zasnełam i poszedł do domu. Wieczorem znowu wszyscy do mnie przyszli.
- Jak się czuje pani Malikowa?
- W porządku.
- Karen Malik.
- No pasuje Ci nawet.
- No ba! - powiedział Zayn.
Posiedzieli jeszcze chwile przy mnie i poszli do domu. Został tylko Zayn, ale nie psiedział za długo, bo go wygoniłam do domu.
___
Taki krótki. Wiem, że długo nic nie pisałam. Mam nadzieje że mi wybaczycie, ale nauka itp. :)
Karen
wtorek, 1 maja 2012
Rozdział 15
na początku przepraszam ze nie dodawałam ostatnio nic ale nauka i wgl -.-
__
Rano obudziłam się w swoim łóżku. nie wiem jak się tu znalazłam chyba ktoś mnie zaniósł. Lezałam sobie tak i rozmyślałam. moje rozmyslanie przerwał mi dźwięk sms-a. Był od Angeli, mojej starej koleżanki. Zaprasza mnie na impreze. Dawno sie nie widziałyśmy i chyba pójdę. Zadzwoniłam do niej i wypytałam się o szczegóły. Zaczełam się ubierać i zbierać. Zjadłam śniadanie i poszłam do pracy. W końcu ile mozna mieć wolnego Na całe szczęście Harry mi wszystko zalatwił. Siedziałam przez cały czas mysląc o tej imprezie. Kazałam dziewczynom wybrać jakiś prezent w końcu to 18-ka :D. Mysle ze to wszystko mi dobrze zrobi, bo musze odpocząć od chłopaków i wgl. Praca mineła szybko, a zaraz po niej pojechałam do swojego starego mieszkania przebrać się i taksówką pojechałam na imprezę. Weszłam i widziałam mase ludzi. Nie pamiętam nazwy klubu ale był duży i dość znany. No ale Angel ma bogatego tatusia który ją bardzo kocha więc taka impreza to żaden problem dla niej. Po chwili podeszła do mnie osoba. Na początku byłam tak zamyślona, że nie poznałam jej. W końcu się ocknełam i zauważyłam, że to przecież Angela.
- Hey wszystkiego najlepszego! To dla ciebie
- Dzięki nie trzeba było
- weź i nie marudź ;P
- no okey, a gdzie twój kochaś?
- nie ma go tu
- czemu?
- nie zaznaczyłas ze zaproszenie jest dwuosobowe
- no to chyba oczywiste nie? Dzwoń po niego!
- Spokojnie zdążysz go jeszcze poznać ale chyba już znasz bo to Zayn Malik nie?
- No wiem ale na żywo, to byłby najlepszy prezent na świecie.
- uwierz mi ze nie
- jak tam chcesz. To zapraszam do zabawy! :D - powiedziała i poszła dalej.
Poznałam wielu fajnych ludzi oraz pogadałam ze starymi. Wiekszość czasu przesiedziałam z Simonem ktorego poznałam niedawno.
- Zatanczymy ? - zaproponował lekko już wstawiony.
- Okey
Poszliśmy tańczyć. Musze powiedziec ze tanczyl calkiem nieźle, ale to tylko kolega i nic wiecej. Gdy kawalek sie skonczyl poszlismy znow do baru i wypilam reszte drinka. Poźniej kolejne i kolejne. Aż sie upiłam. O 3 w nocy zadzwonil do mnie telefon. nie bylam w stanie nawet zobaczc kto dzwoni.
- halo?
- karen to ty?
- tak a co?
- jak sie bawisz?
- w h*j zajebiscie- nagle podszedl do mnie Simon.- ała zostaw mnie!
- ktos cie tam krzywdzi? Juz jade!
- nie Zayn spokojnie... - chcialam powiedziec ale nie zdążylam bo sie rozlaczył.
wrocilam do tanca, ale juz po paru minutak bylam zmecczona i musialam usiasc.
Napilam sie jeszcze łyka i zobaczylam Zayna.
*oczami Zayna*
- Kochanie!
- co ty tu robisz?
- ty jestes pijana!
- no i co z tego ?
Karen musiala nieźle wypić bo nie szlo z nią pogadać.
- Chodź wezme cie do domu. - zlapalem ją i zanioslem do auta. Usiadłem z nią z tyłu a Lou z przodu.
- Ale ty ładny jesteś. Zostaniesz moim mężem ?
- Co?
- Jesteś prawie tak śliczny jak Mike.
- Karen co ci jest?
- Tom ale ja mam chłopaka- mówiła wciaż patrząc na mnie.
Karen zaczela dxziwnie majaczyc. Nigddy sie tak nie zachowywala.
-Zimno mi - powiedziala a ja nakrylem ja maja bluza
Popatrzylem na nią a ona cała była mokra i spocona. Dotknąlem jej czoła i było gorące. Szybko dojecjalismy do domu. Odniosłem ją do pokoju.
- Chłopski może powinniśmy wezwać lekarza?
- nie to zwykłe upicie.
- no dobra.
Karen poszla spac a ja nadal sie o nią bałem. Po chwili zaczela gadac przez sen, ale to nie było zwykłe gadanie. Wyglądała tak jakby cierpiała.
- Chłopaki ja dzwonie po lekarza!
Karen naprawde nie wyglądała najlepiej. Była strasznie blada i wyczerpana. Szybko wziąłem do ręki telefon i zadzwoiłem do lekarza. Na szczęście pracuje całodobowo. Po 20 min usłyszałem dzwonek do drzwi.
- Dzień dobry
- Dzień dobry
- To gdzie jest chora?
- Właściwie proszę pana to jest pijana osoba i tylko tyle, ale niech pan zobaczy, bo przewrażliwiony
Zayn się niepokoi.-powiedział Louis prowadząc przy tym prowadząc do pokoju Karen.
Doktor podszedł do niej i zaczał oglądać. Najpierw spojrzał w oczy i poświecił latarką.
- I co jej jest panie doktorze? - pytał zmartwiony Zayn
- na tej imprezie był tylko alkochol ? I nic więcej, żadnych narkotyków itd.?
- nie raczej nie było to zwykła 18-ka.
- i jest pan pewien ze nic nikt jej nie podrzucił?
- nie byłem tak z nią, a co coś nie tak ?
- jest pod wpływem środkow odurzających. Musimy wezwać kretke, bo jeśli jeszcze chwile tak będzie to jej mózg nie będzie dotleniony.
Doktor szybko zadzwonił po karetke, która po chwili przyjechała. Zabrali Karen do szpitala. Ja pojechałem razem z Harrym za nimi. Na początku nie chcieli mnie wpuścić, ale potem już mogłem wejsć. Widziałem jak Karen się telepała. Ja cały czas przy niej siedziałem i trzymałem ją za rękę.
*oczami Harrego*
Reszta chłopaków przyjechała z Lou. Zayn siedział z Karen w sali, a my na korytarzu.
- chłopaki a gdzie sa dziewczyny? Nie powinny wiedzieć że tu jesteśmy?
- O FUC* żeczywiście dziewczyny!
- One poszły do kina na nocne filmy.
- Trzeba napiszac imże jesteśmy tutaj.
Napisałem do Claudii sms: Karen jast w szpitelu i jesteśmy razem z nią więc nie ma nas w domu."
Po chwili uslyszałem dźwięk dzwonka. To ona.
Rozmawiałem z nia i podałem jej adres a one szybko przyjechały.
- Co się stało? Gdzie Karen?
- Tam - wskazal Niall
Alex szybko weszła do sali.
- A pani kim jest ? tu nie moożna tak o wchodzic.
- To moja siostra
- A to w takim razie prosze pojść ze mną do gabinetu.
- Dobrze.
*Oczami Alex*
- Doktorze co jej jest?
- Ktoś jej dosypał środki odurzające do drinka. Mam pytanie: czy ona kiedyś brała narkotyki ?
- Tak ona była uzależniona, ale się wyleczyła.
- Tak własnie myślałem, bo normalna osoba nie zareagowałaby tak na tą substancje, ale jeśli była uzalezniona to jej narzady są zniszczone i nie są w stanie bronić się.
- Ale wyjdzie z tego?
- Miejmy nadzieje że tak.
Wyszłam od niego i wróciłam do przyjaciół. Byłam cała zapłakana. Wszyscy się mnie pytali co z Karen a ja tylko wtuliłam się w Nialla.
- A więc ktoś podsypał Karen do drinka prochy a że ona była narkomankom ale się wyleczyła to jej organizm nie jest w stanie sie bronić.
Niall przytlił mnie jestecze mocniej. Zayn wciaż siedział przy Karen. Widać jak ją kocha.Mógłby z nią na koniec świata pójść.
Karen
__
Rano obudziłam się w swoim łóżku. nie wiem jak się tu znalazłam chyba ktoś mnie zaniósł. Lezałam sobie tak i rozmyślałam. moje rozmyslanie przerwał mi dźwięk sms-a. Był od Angeli, mojej starej koleżanki. Zaprasza mnie na impreze. Dawno sie nie widziałyśmy i chyba pójdę. Zadzwoniłam do niej i wypytałam się o szczegóły. Zaczełam się ubierać i zbierać. Zjadłam śniadanie i poszłam do pracy. W końcu ile mozna mieć wolnego Na całe szczęście Harry mi wszystko zalatwił. Siedziałam przez cały czas mysląc o tej imprezie. Kazałam dziewczynom wybrać jakiś prezent w końcu to 18-ka :D. Mysle ze to wszystko mi dobrze zrobi, bo musze odpocząć od chłopaków i wgl. Praca mineła szybko, a zaraz po niej pojechałam do swojego starego mieszkania przebrać się i taksówką pojechałam na imprezę. Weszłam i widziałam mase ludzi. Nie pamiętam nazwy klubu ale był duży i dość znany. No ale Angel ma bogatego tatusia który ją bardzo kocha więc taka impreza to żaden problem dla niej. Po chwili podeszła do mnie osoba. Na początku byłam tak zamyślona, że nie poznałam jej. W końcu się ocknełam i zauważyłam, że to przecież Angela.
- Hey wszystkiego najlepszego! To dla ciebie
- Dzięki nie trzeba było
- weź i nie marudź ;P
- no okey, a gdzie twój kochaś?
- nie ma go tu
- czemu?
- nie zaznaczyłas ze zaproszenie jest dwuosobowe
- no to chyba oczywiste nie? Dzwoń po niego!
- Spokojnie zdążysz go jeszcze poznać ale chyba już znasz bo to Zayn Malik nie?
- No wiem ale na żywo, to byłby najlepszy prezent na świecie.
- uwierz mi ze nie
- jak tam chcesz. To zapraszam do zabawy! :D - powiedziała i poszła dalej.
Poznałam wielu fajnych ludzi oraz pogadałam ze starymi. Wiekszość czasu przesiedziałam z Simonem ktorego poznałam niedawno.
- Zatanczymy ? - zaproponował lekko już wstawiony.
- Okey
Poszliśmy tańczyć. Musze powiedziec ze tanczyl calkiem nieźle, ale to tylko kolega i nic wiecej. Gdy kawalek sie skonczyl poszlismy znow do baru i wypilam reszte drinka. Poźniej kolejne i kolejne. Aż sie upiłam. O 3 w nocy zadzwonil do mnie telefon. nie bylam w stanie nawet zobaczc kto dzwoni.
- halo?
- karen to ty?
- tak a co?
- jak sie bawisz?
- w h*j zajebiscie- nagle podszedl do mnie Simon.- ała zostaw mnie!
- ktos cie tam krzywdzi? Juz jade!
- nie Zayn spokojnie... - chcialam powiedziec ale nie zdążylam bo sie rozlaczył.
wrocilam do tanca, ale juz po paru minutak bylam zmecczona i musialam usiasc.
Napilam sie jeszcze łyka i zobaczylam Zayna.
*oczami Zayna*
- Kochanie!
- co ty tu robisz?
- ty jestes pijana!
- no i co z tego ?
Karen musiala nieźle wypić bo nie szlo z nią pogadać.
- Chodź wezme cie do domu. - zlapalem ją i zanioslem do auta. Usiadłem z nią z tyłu a Lou z przodu.
- Ale ty ładny jesteś. Zostaniesz moim mężem ?
- Co?
- Jesteś prawie tak śliczny jak Mike.
- Karen co ci jest?
- Tom ale ja mam chłopaka- mówiła wciaż patrząc na mnie.
Karen zaczela dxziwnie majaczyc. Nigddy sie tak nie zachowywala.
-Zimno mi - powiedziala a ja nakrylem ja maja bluza
Popatrzylem na nią a ona cała była mokra i spocona. Dotknąlem jej czoła i było gorące. Szybko dojecjalismy do domu. Odniosłem ją do pokoju.
- Chłopski może powinniśmy wezwać lekarza?
- nie to zwykłe upicie.
- no dobra.
Karen poszla spac a ja nadal sie o nią bałem. Po chwili zaczela gadac przez sen, ale to nie było zwykłe gadanie. Wyglądała tak jakby cierpiała.
- Chłopaki ja dzwonie po lekarza!
Karen naprawde nie wyglądała najlepiej. Była strasznie blada i wyczerpana. Szybko wziąłem do ręki telefon i zadzwoiłem do lekarza. Na szczęście pracuje całodobowo. Po 20 min usłyszałem dzwonek do drzwi.
- Dzień dobry
- Dzień dobry
- To gdzie jest chora?
- Właściwie proszę pana to jest pijana osoba i tylko tyle, ale niech pan zobaczy, bo przewrażliwiony
Zayn się niepokoi.-powiedział Louis prowadząc przy tym prowadząc do pokoju Karen.
Doktor podszedł do niej i zaczał oglądać. Najpierw spojrzał w oczy i poświecił latarką.
- I co jej jest panie doktorze? - pytał zmartwiony Zayn
- na tej imprezie był tylko alkochol ? I nic więcej, żadnych narkotyków itd.?
- nie raczej nie było to zwykła 18-ka.
- i jest pan pewien ze nic nikt jej nie podrzucił?
- nie byłem tak z nią, a co coś nie tak ?
- jest pod wpływem środkow odurzających. Musimy wezwać kretke, bo jeśli jeszcze chwile tak będzie to jej mózg nie będzie dotleniony.
Doktor szybko zadzwonił po karetke, która po chwili przyjechała. Zabrali Karen do szpitala. Ja pojechałem razem z Harrym za nimi. Na początku nie chcieli mnie wpuścić, ale potem już mogłem wejsć. Widziałem jak Karen się telepała. Ja cały czas przy niej siedziałem i trzymałem ją za rękę.
*oczami Harrego*
Reszta chłopaków przyjechała z Lou. Zayn siedział z Karen w sali, a my na korytarzu.
- chłopaki a gdzie sa dziewczyny? Nie powinny wiedzieć że tu jesteśmy?
- O FUC* żeczywiście dziewczyny!
- One poszły do kina na nocne filmy.
- Trzeba napiszac imże jesteśmy tutaj.
Napisałem do Claudii sms: Karen jast w szpitelu i jesteśmy razem z nią więc nie ma nas w domu."
Po chwili uslyszałem dźwięk dzwonka. To ona.
Rozmawiałem z nia i podałem jej adres a one szybko przyjechały.
- Co się stało? Gdzie Karen?
- Tam - wskazal Niall
Alex szybko weszła do sali.
- A pani kim jest ? tu nie moożna tak o wchodzic.
- To moja siostra
- A to w takim razie prosze pojść ze mną do gabinetu.
- Dobrze.
*Oczami Alex*
- Doktorze co jej jest?
- Ktoś jej dosypał środki odurzające do drinka. Mam pytanie: czy ona kiedyś brała narkotyki ?
- Tak ona była uzależniona, ale się wyleczyła.
- Tak własnie myślałem, bo normalna osoba nie zareagowałaby tak na tą substancje, ale jeśli była uzalezniona to jej narzady są zniszczone i nie są w stanie bronić się.
- Ale wyjdzie z tego?
- Miejmy nadzieje że tak.
Wyszłam od niego i wróciłam do przyjaciół. Byłam cała zapłakana. Wszyscy się mnie pytali co z Karen a ja tylko wtuliłam się w Nialla.
- A więc ktoś podsypał Karen do drinka prochy a że ona była narkomankom ale się wyleczyła to jej organizm nie jest w stanie sie bronić.
Niall przytlił mnie jestecze mocniej. Zayn wciaż siedział przy Karen. Widać jak ją kocha.Mógłby z nią na koniec świata pójść.
Karen
wtorek, 10 kwietnia 2012
Rozdział 14
*oczami Alex*
Gdy dowiedziałam się, że Claudia sie zaręczyła coś we mnie wstąpiło. Pogratulowałam im i poszłam na górę. Weszłam do pokoju Harrego, usiadłam na łóżku, włączyłam radio i otworzyłam laptopa. Weszłam na swojego facebooka. Zobaczyłam mnustwo zaproszeń do znajomych od ludzi których nie znałam. Wiadomosci też było pełno. Weszłam na twittera i to samo. Jak normalnie obserwowało mnie 162 osoby tak teraz obserwuje mnie 1689. Widziałam wiele hejtów na mój temat. Nie przejmowałam się tym zbytnio. Byłam przybita czymś innym. Zaczełam przeglądać zdjęcia.W tej chwili weszła do mnie moja siostrzyczka.
- Hey Karen. Co się stało ?
- Nic, zaraz do was przyjdę.
- Widzę, że jesteś przygnębiona, co się stało?
Pokazałam jej zdjęcie. Ostatnie zdjęcie jakie było zrobione Matthew.
- Wiem, że o nim pamiętasz, ale spróbuj zapomnieć. Teraz jesteś z Zaynem.
- Ty nic nie rozumiesz. Gdy popatrzyłam na nich przypomniało mi się wszystko. Dosłownie wszystko.
W tym momencie wparowali wszyscy do pokoju. Zobaczyli mnie jak płaczę. Od razu chcieli wiedzieć o co chodzi.
- Dajcie jej spokój. Przypomniało jej się i tyle.
- Nie Alex. Spokojnie. Powinni wiedzieć.
- Mam powiedzieć za ciebie?
- Nie spokojnie.
- No to o co chodzi?! - wyrwał się Niall
- Daj jej powiedzieć!- Palnał go zayn
- Pamietacie jak wam mówiłam, że miałam dziecko?
- No.
- No to ono miało ojca. My byliśmy w sobie strasznie zakochani. On mi się oświadczył. Mieliśmy po 16 lat, ale wszystko było uzgodnione i rodzice się zgodzili na nasz ślub. Wszystko było przygotowane już. Zaplanowane itd. To miał być nasz dzień. Ja byłam ubrana w śliczną białą suknie. Czekałam na niego bo się spóźniał. Czekaliśmy chyba z 3h. W pewnym momencie zaczał dzwonić mój telefon. Okazało się, że był on ze szpitala. Matthew miał wypadek i zmarł w szpitalu. I tak zamiast ślubu była stypa. Ja przez wiele miesięcy nie mogłam się otrząsnąć. Naprawdę go kochałam. A teraz jak zobaczyłam was szczęśliwych, to wszystko wróciło. - podczas tego opowiadania łzy znów zaczeły mi spływać po twarzy. Zayn i Alex mnie przytulili.
- Ciii... Spokojnie wszystko będzie dobrze-powiedziała do mnie Alex.
Gdy się już otrząsnełam zobaczyłam, że nie tylko ja uroniłam łzy.
- Dlaczego to zawsze mnie spotyka nieszczęście?!
- Spokojnie to czysty przypadek, zobaczysz teraz bedzie lepiej.
- Wybaczcie, ale chciałabym pobyć sama.
- O nie! Ja cie tu samej nie zostawię! Nie chce żebyś popełniła jakiegoś głupstwa kolejnego!
- Spokojnie nie będę się cieła.
- Yhy.. już raz to mówiłaś. I jak to się skończyło?! W szpitalu.
- Wiem. I to mnie nauczyło. Nie chce marnwać swojego życia.
- Karen skarbie, ona chce dla ciebie dobrze. A poza tym jak tu bedziesz siedziała to ciągle będziesz o tym myśleć.
- Ey co wy na to żeby obejrzeć jakiś film?- zaproponował Liam
- Okey, ale to musi być horror!- dorzucił Lou
Zaczeliśmy oglądać. Ja gdy się bałam przytulałam się do Zayna. Nie wiem nawet kiedy zasnełam.
____
Mam nadzieję, że się podoba. Wiem, że dopiero co były zaręczyny i wszyscy się cieszyli ale radość nie trwa wiecznie :)
Komentujcie! :D
Karen
Gdy dowiedziałam się, że Claudia sie zaręczyła coś we mnie wstąpiło. Pogratulowałam im i poszłam na górę. Weszłam do pokoju Harrego, usiadłam na łóżku, włączyłam radio i otworzyłam laptopa. Weszłam na swojego facebooka. Zobaczyłam mnustwo zaproszeń do znajomych od ludzi których nie znałam. Wiadomosci też było pełno. Weszłam na twittera i to samo. Jak normalnie obserwowało mnie 162 osoby tak teraz obserwuje mnie 1689. Widziałam wiele hejtów na mój temat. Nie przejmowałam się tym zbytnio. Byłam przybita czymś innym. Zaczełam przeglądać zdjęcia.W tej chwili weszła do mnie moja siostrzyczka.
- Hey Karen. Co się stało ?
- Nic, zaraz do was przyjdę.
- Widzę, że jesteś przygnębiona, co się stało?
Pokazałam jej zdjęcie. Ostatnie zdjęcie jakie było zrobione Matthew.
- Wiem, że o nim pamiętasz, ale spróbuj zapomnieć. Teraz jesteś z Zaynem.
- Ty nic nie rozumiesz. Gdy popatrzyłam na nich przypomniało mi się wszystko. Dosłownie wszystko.
W tym momencie wparowali wszyscy do pokoju. Zobaczyli mnie jak płaczę. Od razu chcieli wiedzieć o co chodzi.
- Dajcie jej spokój. Przypomniało jej się i tyle.
- Nie Alex. Spokojnie. Powinni wiedzieć.
- Mam powiedzieć za ciebie?
- Nie spokojnie.
- No to o co chodzi?! - wyrwał się Niall
- Daj jej powiedzieć!- Palnał go zayn
- Pamietacie jak wam mówiłam, że miałam dziecko?
- No.
- No to ono miało ojca. My byliśmy w sobie strasznie zakochani. On mi się oświadczył. Mieliśmy po 16 lat, ale wszystko było uzgodnione i rodzice się zgodzili na nasz ślub. Wszystko było przygotowane już. Zaplanowane itd. To miał być nasz dzień. Ja byłam ubrana w śliczną białą suknie. Czekałam na niego bo się spóźniał. Czekaliśmy chyba z 3h. W pewnym momencie zaczał dzwonić mój telefon. Okazało się, że był on ze szpitala. Matthew miał wypadek i zmarł w szpitalu. I tak zamiast ślubu była stypa. Ja przez wiele miesięcy nie mogłam się otrząsnąć. Naprawdę go kochałam. A teraz jak zobaczyłam was szczęśliwych, to wszystko wróciło. - podczas tego opowiadania łzy znów zaczeły mi spływać po twarzy. Zayn i Alex mnie przytulili.
- Ciii... Spokojnie wszystko będzie dobrze-powiedziała do mnie Alex.
Gdy się już otrząsnełam zobaczyłam, że nie tylko ja uroniłam łzy.
- Dlaczego to zawsze mnie spotyka nieszczęście?!
- Spokojnie to czysty przypadek, zobaczysz teraz bedzie lepiej.
- Wybaczcie, ale chciałabym pobyć sama.
- O nie! Ja cie tu samej nie zostawię! Nie chce żebyś popełniła jakiegoś głupstwa kolejnego!
- Spokojnie nie będę się cieła.
- Yhy.. już raz to mówiłaś. I jak to się skończyło?! W szpitalu.
- Wiem. I to mnie nauczyło. Nie chce marnwać swojego życia.
- Karen skarbie, ona chce dla ciebie dobrze. A poza tym jak tu bedziesz siedziała to ciągle będziesz o tym myśleć.
- Ey co wy na to żeby obejrzeć jakiś film?- zaproponował Liam
- Okey, ale to musi być horror!- dorzucił Lou
Zaczeliśmy oglądać. Ja gdy się bałam przytulałam się do Zayna. Nie wiem nawet kiedy zasnełam.
____
Mam nadzieję, że się podoba. Wiem, że dopiero co były zaręczyny i wszyscy się cieszyli ale radość nie trwa wiecznie :)
Komentujcie! :D
Karen
piątek, 6 kwietnia 2012
Rozdział 13
Gdy się obudziliście była godzina 09:09 am. Karen wstała z łóżka i poszła do łazienki. Z łazienki wyszła o 10 am. W tym czasie gdy była w łazience Claudia zaczęła wyzywać na Harrego. Nie wiedziałam dokładnie o co chodzi. Więc wyszłam z łazienki i podeszłam do niej.:
- o co chodzi ? - zapytała Karen
- bo Harry mnie zdradził , bynajmniej tak sądzę wgl ze mną nie spał gdy przyszliśmy z klubu nie odzywał się do mnie nawet przed chwilką mnie nie pocałował. A przez całą noc z kimś pisał.. Więc się wkurzyłam i zaczęłam wyzywać na niego .Próbował mnie uspokoić , ale mu się nie udało. Jestem bardzo zła, nie wiem co mam robić. Muszę się przejść . - powiedziała Claudia trzasnęła drzwiami i wyszła.
Spacerowałam jakieś 3 godziny po Londynie gdy nagle zadzwonił mój telefon. Spojrzałam na niego i widziałam że dzwoni Harry. Nie odbierałam. Po chwili przyszedł sms od niego o treści : "Przepraszam Cię Skarbie wiem że nie odzywałem się do Ciebie od wczoraj że unikałem Cię. Ale nie miałem dobrego humoru. Te trasy koncertowe mnie przerażają po prostu. Czy wybaczysz mi ? Proszę. Wiem że schrzaniłem sprawę ale nie chcę Cię stracić. jestem całym moim życiem. Proszę odbierz.
Po tym sms'ie poleciały mi łzy. Ale miałam za bardzo skruszone serce aby mu tak wybaczyć. Dzwonił jeszcze kilkaset razy. Nadal nie odbierałam. Minęły 4 godziny od mojego wyjścia z domu. Gdy wracałam widziałam album Up All Night w rękach małej dziewczynki, która jarała się Harrym. Mówiła z zachwytem do swojej mamy:
- Patrz mamusiu to kiedyś będzie mój mąż. Oh jak on jest cudowny
Ja przechodząc koło tej dziewczynki myślałam sobie : * Tak uważaj koleżanko. Harry jest mój i nikogo więcej*
Gdy pomyślałaś o Harrym zaczęłaś mocniej płakać. Wchodząc do domu trzasnęłam drzwiami i pobiegłam do wspólnego pokoju. Wszyscy siedzieli przy stole i jedli śniadanie. Gdy widzieli jak biegniesz po schodach do pokoju wypadł Ci telefon. Harry szybko odszedł od stołu i pobiegł za Tobą. Ze schodów podniósł telefon. Gdy spojrzał na ekran i widział że jest otwarty sms od niego. Gdy go zobaczył . Po 5 sekundach był w waszym pokoju. Zaczął pukać do drzwi a ty z płaczem zapytałaś:
-Kto tam ? zostawcie mnie w spokoju
-To ja Harry. Otwórz Kotku. Chcę porozmawiać. proszę wybacz mi
- Odejdź spod drzwi. nie chcę z nikim rozmawiać.
- Claudia proszę wybacz mi. wiem zrobiłem błąd nie powinienem
-Ale zrobiłeś to. wiedziałeś że mi na tobie zależy, ale Ty się chyba mną bawisz. Bynajmniej ja mam takie uczucie, że jesteś ze mną tylko po to żeby się z kimś pogadać.
*Otworzyłaś drzwi, Harry wszedł do pokoju usiadł koło Ciebie i powiedział : *
- Przepraszam Cię naprawdę, proszę wybacz mi.Jesteś dla mnie wszystkim. Ja bez ciebie nie żyję.-powiedział Harry
- Dlaczego to zrobiłeś ? Czy ja w ogóle jestem ci potrzebna?- zapytałam
- Ja nie wiem. I to nie moja wina. sama się do mnie przytuliła i mnie pocałowała. Ja nie wiem dlaczego to zrobiłem.
*Harry zszedł z łózka i uklęknął koło Ciebie*
-Kocham Cię Najbardziej na świecie.
-Dlaczego miałabym Ci wierzyć . Może znowu mnie zdradzisz.
*Udowodni Ci*
-Niby jak chcesz to zrobić.
*Harry uklękł przede mną i wyciągnął z tylnej kieszeni czerwone małe pudełeczko.
- Zostaniesz panią Styles? - zapytał
-Uśmiechnęłaś się i zapytałaś :
*obiecujesz ze wiecej tak nie zrobisz? ze wiecej mnie nei skrzywdzisz?*
-obiecuję - odpowiedział Harry.
* więc tak. Zostanę panią Styles.
**Harry włożył na twój palec pierścionek zaręczynowy i namiętni cię pocałował**
Otarłam rękawem od bluzki łzy z policzków. Chwyciłam Harrego za rękę i poszliśmy do kuchni. Gdy nasi przyjaciele nas widzieli zaczęłi się pytać czy już jest wszystko okey. Z uśmiechem mówiliśmy że się zaręczyliśmy. Mocno się pocałowaliśmy a Niki wyjęła z kieszeni swojego nowego iPhona i zrobiła nam zdjęcie jak się całujemy.
___________________________________________________________________________
I jak Wam się podoba ? :D
//Stylesowaa ; *
Komentujciee < 3
- o co chodzi ? - zapytała Karen
- bo Harry mnie zdradził , bynajmniej tak sądzę wgl ze mną nie spał gdy przyszliśmy z klubu nie odzywał się do mnie nawet przed chwilką mnie nie pocałował. A przez całą noc z kimś pisał.. Więc się wkurzyłam i zaczęłam wyzywać na niego .Próbował mnie uspokoić , ale mu się nie udało. Jestem bardzo zła, nie wiem co mam robić. Muszę się przejść . - powiedziała Claudia trzasnęła drzwiami i wyszła.
Spacerowałam jakieś 3 godziny po Londynie gdy nagle zadzwonił mój telefon. Spojrzałam na niego i widziałam że dzwoni Harry. Nie odbierałam. Po chwili przyszedł sms od niego o treści : "Przepraszam Cię Skarbie wiem że nie odzywałem się do Ciebie od wczoraj że unikałem Cię. Ale nie miałem dobrego humoru. Te trasy koncertowe mnie przerażają po prostu. Czy wybaczysz mi ? Proszę. Wiem że schrzaniłem sprawę ale nie chcę Cię stracić. jestem całym moim życiem. Proszę odbierz.
Po tym sms'ie poleciały mi łzy. Ale miałam za bardzo skruszone serce aby mu tak wybaczyć. Dzwonił jeszcze kilkaset razy. Nadal nie odbierałam. Minęły 4 godziny od mojego wyjścia z domu. Gdy wracałam widziałam album Up All Night w rękach małej dziewczynki, która jarała się Harrym. Mówiła z zachwytem do swojej mamy:
- Patrz mamusiu to kiedyś będzie mój mąż. Oh jak on jest cudowny
Ja przechodząc koło tej dziewczynki myślałam sobie : * Tak uważaj koleżanko. Harry jest mój i nikogo więcej*
Gdy pomyślałaś o Harrym zaczęłaś mocniej płakać. Wchodząc do domu trzasnęłam drzwiami i pobiegłam do wspólnego pokoju. Wszyscy siedzieli przy stole i jedli śniadanie. Gdy widzieli jak biegniesz po schodach do pokoju wypadł Ci telefon. Harry szybko odszedł od stołu i pobiegł za Tobą. Ze schodów podniósł telefon. Gdy spojrzał na ekran i widział że jest otwarty sms od niego. Gdy go zobaczył . Po 5 sekundach był w waszym pokoju. Zaczął pukać do drzwi a ty z płaczem zapytałaś:
-Kto tam ? zostawcie mnie w spokoju
-To ja Harry. Otwórz Kotku. Chcę porozmawiać. proszę wybacz mi
- Odejdź spod drzwi. nie chcę z nikim rozmawiać.
- Claudia proszę wybacz mi. wiem zrobiłem błąd nie powinienem
-Ale zrobiłeś to. wiedziałeś że mi na tobie zależy, ale Ty się chyba mną bawisz. Bynajmniej ja mam takie uczucie, że jesteś ze mną tylko po to żeby się z kimś pogadać.
*Otworzyłaś drzwi, Harry wszedł do pokoju usiadł koło Ciebie i powiedział : *
- Przepraszam Cię naprawdę, proszę wybacz mi.Jesteś dla mnie wszystkim. Ja bez ciebie nie żyję.-powiedział Harry
- Dlaczego to zrobiłeś ? Czy ja w ogóle jestem ci potrzebna?- zapytałam
- Ja nie wiem. I to nie moja wina. sama się do mnie przytuliła i mnie pocałowała. Ja nie wiem dlaczego to zrobiłem.
*Harry zszedł z łózka i uklęknął koło Ciebie*
-Kocham Cię Najbardziej na świecie.
-Dlaczego miałabym Ci wierzyć . Może znowu mnie zdradzisz.
*Udowodni Ci*
-Niby jak chcesz to zrobić.
*Harry uklękł przede mną i wyciągnął z tylnej kieszeni czerwone małe pudełeczko.
- Zostaniesz panią Styles? - zapytał
-Uśmiechnęłaś się i zapytałaś :
*obiecujesz ze wiecej tak nie zrobisz? ze wiecej mnie nei skrzywdzisz?*
-obiecuję - odpowiedział Harry.
* więc tak. Zostanę panią Styles.
**Harry włożył na twój palec pierścionek zaręczynowy i namiętni cię pocałował**
Otarłam rękawem od bluzki łzy z policzków. Chwyciłam Harrego za rękę i poszliśmy do kuchni. Gdy nasi przyjaciele nas widzieli zaczęłi się pytać czy już jest wszystko okey. Z uśmiechem mówiliśmy że się zaręczyliśmy. Mocno się pocałowaliśmy a Niki wyjęła z kieszeni swojego nowego iPhona i zrobiła nam zdjęcie jak się całujemy.
___________________________________________________________________________
I jak Wam się podoba ? :D
//Stylesowaa ; *
Komentujciee < 3
sobota, 31 marca 2012
Rozdział 12
Zanim wyszliśmy miałam wrażenie, że o kimś zapomnieliśmy.
- Ey a co robią Karen i Zayn ?
- Nie wiem
Poszłam po cichu na górę. Otworzyłam lekko drzwi do ich pokoju i zobaczyłam, że leżą na sobie i sie całują. W pewnej chwili mnie zobaczyli.
- Ey troche prywatności nie?
- Chciałam tylko zapytać czy idziecie z nami na miasto, ale już się zmywam.
- Czekaj! Gdzie idziecie ?
- Na bilard.
- Możemy iść nie ? - Karen zwróciła się w stronę Zayna.
- No jasne.
- To czekamy na was.
* oczami Karen*
Poszłam się przebrać i pomalować. Byłam troche wkurzona, że przerwano nam, ale wypad na miasto dobrze nam zrobi.
- Jestem gotowa :D
- To idziemy.
Szłam z Zaynem za rękę. Może to troche wygląda jak byśmy byli dziećmi z przedszkola ale mam to w dupie. Było mi z tym dobrze. Wsiedliśmy do aut i pojechaliśmy. W klubie chłopaków wszyscy znali więc od razu poszliśmy do vip strefy. Byliśmy sami bez żadnych fanek, reporterów itd.
- to jakie zespoły ?
- Ja chce być z Harrym!- krzykneła Claudia
- A ja z Zaynem! - powiedziałam
- Oka to ja z Alex. - powiedział Nialler.
- No ja oczywście z Julie - powiedział Lou
- No niestety, ale wy musicie być osobno. - powiedział Zayn. do Niki i Liama
- Jak ja to przeżyję? - odparł Liam
- poradzicie sobie.
- okey a więc tak: jeden zespół to ja Karen, Alex i Niall i Niki a drugi Liam, Claudia i Harry i Julie i Lou
- Okey.
Zaczeliśmy grać.
- Kochanie twoja kolej.
- Zayn tylko ja grać nie umiem.
- To ja ci pomogę.
Zayn objał mnie w pasie i trzymał razem ze mną kij. Udało nam się wbić aż 2 kule na raz.
- Widzisz? Już umiesz!
- nie ja nie umiem!
- No dobra - znowy się do mnie przytulił i jeszcze raz wbiłam kulę. Tym razem jedną.
Graliśmy z 3h a wygrał oczywiście mój zespół.
- No to przegrany zespół stawia piwo ;P - powiedziałam
- Okey.
Usiedliśmy przy stoliku i zamówiliśmy sobie piwa. Chłopaki mieli normalne a ja wzięłam z sokiem malinowym. Dobre było.
- Kochanie chyba się ubrudziłaś na ustach od tego soku.
- Gdzie ?
- Daj wytre to. - zaczał mnie całować.
- Zayn!- ehh wykorzystał pretekst żeby mnie pocałować.
- Mmmmm.. jaki dobry daj spróbować łyka.
Zabrał mi kuebek i napił się. Jak było pół szklanki tak teraz nic nie było.
- Odkupujesz mi piwo!
- Dobra.
Zamówił dla mnie i dla siebie po jeszcze jednym.
- Julie a ty właściwie to chyba nie powinnaś pić piwa. - powiedział Niall.
- czemu ?! - byłam zdziwiona.
- No podobno Julie Jest w ciąży.
- Co ?! - wyplułam pici które własnie się napiłam. Dobrze że na bok. - Jesteś w ciaży ?
- Nie nie jestem.
- Napewno ?
- Tak robiłam test ciażowy.
- A ile po stosunku ?
- No godzinowo to półtorej dnia
- Głupolu! To ci nic nie wyjdzie! Co najmniej pare dni.
- Aha.
- Czekajcie bo ja już nie nadążam: Jesteś w ciąży czy nie ? - zapytał Lou.
- Teraz to ja juz sama nie wiem.
- No ale to co nie zabezpieczaliście sie ?
- Jakoś tak wyszło. Przerywaliśmy.
- Aha dobra. Widze jak bardzo jesteście odpowiedzialni.
- Odezwała się święta dziewica!
- hah to było co innego ! Nam pękła :P
- Aha xd
- Ey dobra zbierajmy się bo już późnio.
- A jak my wrócimy? xd
- Taksówką musimy.
Wrócilismy do domu i poszliśmy spać.
_____________
Wiem wiem krótki i dużo dialogów, ale nie mam ostatnio weny ;/
Proszę o komentarze :D
Karen.
- Ey a co robią Karen i Zayn ?
- Nie wiem
Poszłam po cichu na górę. Otworzyłam lekko drzwi do ich pokoju i zobaczyłam, że leżą na sobie i sie całują. W pewnej chwili mnie zobaczyli.
- Ey troche prywatności nie?
- Chciałam tylko zapytać czy idziecie z nami na miasto, ale już się zmywam.
- Czekaj! Gdzie idziecie ?
- Na bilard.
- Możemy iść nie ? - Karen zwróciła się w stronę Zayna.
- No jasne.
- To czekamy na was.
* oczami Karen*
Poszłam się przebrać i pomalować. Byłam troche wkurzona, że przerwano nam, ale wypad na miasto dobrze nam zrobi.
- Jestem gotowa :D
- To idziemy.
Szłam z Zaynem za rękę. Może to troche wygląda jak byśmy byli dziećmi z przedszkola ale mam to w dupie. Było mi z tym dobrze. Wsiedliśmy do aut i pojechaliśmy. W klubie chłopaków wszyscy znali więc od razu poszliśmy do vip strefy. Byliśmy sami bez żadnych fanek, reporterów itd.
- to jakie zespoły ?
- Ja chce być z Harrym!- krzykneła Claudia
- A ja z Zaynem! - powiedziałam
- Oka to ja z Alex. - powiedział Nialler.
- No ja oczywście z Julie - powiedział Lou
- No niestety, ale wy musicie być osobno. - powiedział Zayn. do Niki i Liama
- Jak ja to przeżyję? - odparł Liam
- poradzicie sobie.
- okey a więc tak: jeden zespół to ja Karen, Alex i Niall i Niki a drugi Liam, Claudia i Harry i Julie i Lou
- Okey.
Zaczeliśmy grać.
- Kochanie twoja kolej.
- Zayn tylko ja grać nie umiem.
- To ja ci pomogę.
Zayn objał mnie w pasie i trzymał razem ze mną kij. Udało nam się wbić aż 2 kule na raz.
- Widzisz? Już umiesz!
- nie ja nie umiem!
- No dobra - znowy się do mnie przytulił i jeszcze raz wbiłam kulę. Tym razem jedną.
Graliśmy z 3h a wygrał oczywiście mój zespół.
- No to przegrany zespół stawia piwo ;P - powiedziałam
- Okey.
Usiedliśmy przy stoliku i zamówiliśmy sobie piwa. Chłopaki mieli normalne a ja wzięłam z sokiem malinowym. Dobre było.
- Kochanie chyba się ubrudziłaś na ustach od tego soku.
- Gdzie ?
- Daj wytre to. - zaczał mnie całować.
- Zayn!- ehh wykorzystał pretekst żeby mnie pocałować.
- Mmmmm.. jaki dobry daj spróbować łyka.
Zabrał mi kuebek i napił się. Jak było pół szklanki tak teraz nic nie było.
- Odkupujesz mi piwo!
- Dobra.
Zamówił dla mnie i dla siebie po jeszcze jednym.
- Julie a ty właściwie to chyba nie powinnaś pić piwa. - powiedział Niall.
- czemu ?! - byłam zdziwiona.
- No podobno Julie Jest w ciąży.
- Co ?! - wyplułam pici które własnie się napiłam. Dobrze że na bok. - Jesteś w ciaży ?
- Nie nie jestem.
- Napewno ?
- Tak robiłam test ciażowy.
- A ile po stosunku ?
- No godzinowo to półtorej dnia
- Głupolu! To ci nic nie wyjdzie! Co najmniej pare dni.
- Aha.
- Czekajcie bo ja już nie nadążam: Jesteś w ciąży czy nie ? - zapytał Lou.
- Teraz to ja juz sama nie wiem.
- No ale to co nie zabezpieczaliście sie ?
- Jakoś tak wyszło. Przerywaliśmy.
- Aha dobra. Widze jak bardzo jesteście odpowiedzialni.
- Odezwała się święta dziewica!
- hah to było co innego ! Nam pękła :P
- Aha xd
- Ey dobra zbierajmy się bo już późnio.
- A jak my wrócimy? xd
- Taksówką musimy.
Wrócilismy do domu i poszliśmy spać.
_____________
Wiem wiem krótki i dużo dialogów, ale nie mam ostatnio weny ;/
Proszę o komentarze :D
Karen.
Subskrybuj:
Posty (Atom)